
Ewa Kopacz zapewniała, że na miejscu katastrofy każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie. To możliwe? – Gdyby było tak, jak powiedziała premier, nie udałoby się pochować ofiar w ciągu zaledwie 20 dni – mówi w rozmowie z naTemat biegły sądowy z zakresu badań DNA z największego w Polsce laboratorium. I wyjaśnia, że nawet gdyby zatrudniono większość specjalistów w Polsce i większość sprzętu, jakim dysponują nasze laboratoria, to zadanie dokładnej identyfikacji DNA ofiar katastrofy trwałoby nawet miesiące.
Katastrofa lotu Malaysia Airlines 17
Tak postępowano z ofiarami omyłkowego zestrzelenia pasażerskiego samolotu malezyjskich linii lotniczych nad Ukrainą w lipcu 2014 roku. Na 298 ofiar w przeciągu miesiąca udało się potwierdzić genetycznie tożsamość 178 osób. A pracowało nad tym 150 biegłych. Operacja wymagała jednak powołania międzynarodowej grupy, bo cały zespół dochodzeniowy liczył 280 osób. Dopiero w grudniu 2014 roku skompletowano jedne z ostatnich ciał ofiar tej katastrofy. Mimo to eksperci wciąż poszukiwali fragmentów 6 ofiar. Cztery z nich zostały zidentyfikowane po roku. Nie udało się znaleźć szczątków dwóch osób.
Dlaczego to tyle trwa?
Katastrofa Germanwings 9525
Po katastrofie samolotu Germanwings w marcu 2015 roku ostatecznie szczątki ofiar, których nie udało się zidentyfikować złożono w mogile w miejscowości La Vernet – leżącej najbliżej miejsca wypadku. Jednak i wówczas nie uniknięto konfliktów. Ojciec śpiewaczki operowej Marii Radner zaprotestował przeciwko pomieszaniu szczątków ofiar oraz mordercy - czyli pilota Andreasa Lubitza, który z premedytacją doprowadził do tragedii.
