
Poza tym sądzę, że Unia Europejska musi być zniszczona – powiedział Michał Cywiński, poseł Sejmu Dzieci i Młodzieży, który podarł flagę Unii. Najpierw było niedowierzanie, że z ust młodego Polaka na sejmowej mównicy mogą paść takie słowa. Następnie wszelkiej maści prawicowe środowiska zawyły z zachwytu, a ich przeciwnicy z oburzenia. Ja też, ale mi przeszło, jak sobie przypomniałem siebie w tym wieku. Bycie prawicowcem to choroba wieku dziecięcego. Jest prostsze niż zrozumienie, dlaczego lepiej współpracować i pomagać innym.
Bunt młodzieńczy
Pojawia się w wieku około 13 lat, jest naturalną i nieuniknioną rzeczą. Wynika z silnych w tym okresie emocji, jak np. stany obronne, które są odpowiedzią na rodzące się w jednostce lęki, nieśmiałość, zakłopotanie, stany agresywne, które występują w przypływie nienawiści, zazdrości i pozytywne uczucia miłości, wzruszenia, podniecenia. Czytaj więcej
Proroczy wydaje się być tekst blogera Tomasza Oryńskiego, napisany niedługo po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach. On również usiłował wyjaśnić mechanizmy, które skłaniają młodych do konserwatywnych poglądów. – Prawicowi politycy dostarczają im na tacy gotowe odpowiedzi: migranci, uchodźcy, establishment, rząd, przedsiębiorcy, Żydzi, Unia Europejska, albo też zwyczajnie niezidentyfikowani oni. Szczególnie Jarosław Kaczyński przoduje w wypowiedziach, które pozostawiają pewne niedomówienie do wypełnienia przez słuchacza - "są w Polsce pewne siły…” – pisze Oryński.
Wyzywanie od lewaków będzie długo modne. Zdaniem socjologa, Henryka Domańskiego, potrwa to jakieś 20-30 lat. Ekspert podkreślił także, że młodzi są najbardziej podatni na radykalizm. – Gdyby przeprowadzić wybory tylko wśród młodych, to wygraliby korwiniści i zwolennicy Kukiza – komentuje politolog dr hab. Rafał Chwedoruk. Podczas ostatnich wyborów osoby w wieku 18-29 lat najchętniej głosowały na PiS (26,3 proc.), następnie na partię Kukiza (20,6 proc.) i wreszcie na KORWiN (16, 8 proc.). Chwedoruk zastanawia się, czy młodzieżowe debaty w Sejmie mają uzasadnienie. – Młodzi dość powierzchownie przenoszą tam realia polityki dorosłych. Nie ma w tym poważnej debaty, głębszego zastanowienia się. Generalnie, z tego co się obserwuje, w ostatnich latach następuje infantylizacja życia politycznego. Młodzi dłużej dojrzewają do polityki – uważa.
