
Nowe nagrania z podsłuchów założonych w restauracji "Sowa&Przyjaciele", na których słychać rozmowę z udziałem popularnego ks. Kazimierza Sowy stały się tematem numer jeden dla opinii publicznej. Trwa gorąca dyskusja o tym, co duchowny mówił na imieninowym spotkaniu z politykami PO Pawłem Grasiem i Włodzimierzem Karpińskim, gen. dyw. Marianem Janickim, oraz biznesmenem Jerzym Mazgajem. Wielu uznało, że ks. Sowa mówił słowa, które z ust duchownego padać nie powinny. Na ten temat wypowiedział się też ks. Wojciech Lemański. I zrobił to niezwykle dobitnie.
Jakiś czas temu dziekan Trojanowski relacjonował z detaliczną dokładnością wulgaryzmy wykrzykiwane przez arcybiskupa w budynku kurii warszawsko-praskiej. A co by się stało, gdyby nagranie z tych występów trafiło do internetu?
Wiele lat temu uczestniczyłem w uroczystym obiedzie na plebanii. Ksiądz biskup, księża dziekani, proboszczowie, wikariusze i rekolekcjonista. Uśmiechy, szczęk sztućców, toasty i dykteryjki. A potem wypowiedź o potrzebie wzniesienia pomnika Hitlerowi za skuteczne rozwiązanie w Polsce kwestii żydowskiej. I ta reakcja, a raczej brak reakcji. Gdyby ktoś to wtedy nagrał. Kurski pewnie by tego nie puścił, ale może ktoś chętny by się znalazł. Może ksiądz Zieliński z „Idziemy” albo ksiądz Skubiś z „Niedzieli”, a może ksiądz Gancarczyk z „Gościa Niedzielnego”. Czytaj więcej
