Nie milkną echa sobotniej miesięcznicy smoleńskiej, podczas której doszło do przepychanek i zatrzymań kontrmanifestantów przez policję. Jedną z takich osób był Władysław Frasyniuk, legenda "Solidarności" i Obrad Okrągłego Stołu.
W wywiadzie dla portalu wyborcza.pl, Władysław Frasyniuk odniósł się do tego, co działo się w sobotni wieczór na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Uczestnictwo policji w manifestacji i używanie wobec protestujących siły nazwał "sytuacją stanu wojennego, gdy łamane są nasze prawa". Dodał, że jego zdaniem "po cichu przestaje istnieć demokratyczne państwo prawa".
Frasyniuk mówił także o samym momencie, gdy policjanci próbowali go wylegitymować: "To jako żywo przypomina stan wojenny. Gdy policjanci próbowali przedstawić swoją wykładnię prawa, ale ja im mówiłem, że to jest bezprawie i to co ich obowiązuje, nie obowiązuje mnie jako obywatela". Podkreślił jednak, że jest jeszcze nadzieja, ponieważ większość policjantów "spuszczało głowy i przyznawało mi rację". Okazuje się też, że w czasie wynoszenia demonstrantów poza obręb Krakowskiego Przedmieścia, ze strony policji można było liczyć na życzliwość i "ludzkie odruchy".
Na koniec, Władysław Frasyniuk odniósł się do słów Jarosława Kaczyńskiego, które padły w czasie jego przemówienia pod Pałacem Prezydenckim. Prezes Prawa I Sprawiedliwości mówił o "rozbudowanej agenturze obcych państw w Polsce".
Jednocześnie Frasyniuk wezwał wszystkich do sprzeciwu wobec niszczenia państwa polskiego przez Jarosława Kaczyńskiego i obecny rząd. Zapowiedział też, że nie zrezygnuje z wyrażania sprzeciwu wobec władzy.
Tak, jestem agentem, agentem polskiego społeczeństwa, które odwołuje się do pierwszej Solidarności, jestem agentem Unii Europejskiej, czyli liberalnej demokracji; Ty, Jarku, jesteś prostym parobkiem Putina, który destabilizuje nie tylko polskie państwo, ale i Europę.