
Dzieci czekają na szkolne świadectwa i kolonie oraz obozy. Rodzice pakują swoje pociechy, robią ostatnie sprawunki i są pewni, że na wyjeździe będzie ciekawie i bezpiecznie. Ciekawie na pewno, ale czy bezpiecznie? Niekoniecznie, bo opiekunem takiego wyjazdu można zostać po kursie internetowym.
Inną metodą na zdobycie uprawnień są wykłady "na żywo". Są one nieco tańsze, co nie znaczy, że lepiej przygotowane. Podobnie jak e-lerningu, trwają 36 godzin. W teorii, bo w praktyce większość organizacji, które przeprowadzają kursy, liczbę godzin wykładów skraca do minimum, dlatego też w przeciągu jednego weekendu można zdobyć zaświadczenie niezbędne do pracy z dziećmi. Z prostych obliczeń wynika, że dziennie trzeba by spędzić na wykładach 18 godzin. Jest to po prostu niemożliwe.
Idziesz na kurs – dostajesz papierek – jedziesz z dziećmi
– Prawo nie pozwala mi na to, abym nie wydał osobie, która odbyła kurs, uprawnień wychowawczych. Choćbym wiedział, że ta osoba się do tej pracy nie nadaje to, zgodnie z prawem, nie mogę tego zrobić. No chyba, że jest ślepa albo nienormalna – zdradza Waldemar Ałgaś.
Aby sprawdzić, jak wygląda rekrutacja w biurach organizujących obozy, postanowiłem zadzwonić do jednej z firm. Przedstawiłem się jako brat jednego z uczestników obozu, który chce się dowiedzieć, jak firma "Kompas" zatrudnia pracowników do opieki nad dziećmi. – U nas kadra przechodzi proces rekrutacji, który składa się z trzech etapów. Wymagamy też kursów pedagogicznych – odpowiedziała mi na moje wątpliwości sekretarka biura. Na pytanie, skąd mam pewność, że jest to dobrze przygotowana kadra, skoro rekrutacja składa się jedynie z trzech spotkań z kandydatem, z których nie da się przecież poznać danej osoby, pani grzecznie odpowiedziała: – Wie pan, nie jesteśmy w stanie sprawdzić, jaki kurs dana osoba ukończyła. Liczy się papier. Proszę być spokojnym – my wybieramy najlepszych.
Tak, po tych słowach rzeczywiście poczułem się bezpieczniej o swojego brata.
Zadzwoniłem również do biura "Kogis": – Prawo jest takie, że każdy może zrobić kurs i zostać opiekunem. Zapłaci i tyle. Ale kurs to nie wszystko. My nie sprawdzamy tego,
Prawo nie pozwala mi na to, abym nie wydał osobie, która odbyła kurs, uprawnień wychowawczych. Choćbym wiedział, że ta osoba się do tej pracy nie nadaje to, zgodnie z prawem, nie mogę tego zrobić. No chyba, że jest ślepa albo nienormalna.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Edukacji Narodowej, organizatorzy wypoczynku dla dzieci i młodzieży są zobowiązani do zapewnienia im bezpiecznych warunków wypoczynku, wraz z "odpowiednio przygotowaną kadrą pedagogiczną". Odpowiednio przygotowaną, czyli taką, która zazwyczaj ukończyła tzw. kursy dla wychowawców kolonijnych. A te można zrobić wszędzie. Wystarczy mieć przy sobie 100 zł, być pełnoletnim ze średnim wykształceniem i mieć odrobinę chęci do pracy z dziećmi.
2. Osoby wymienione w ust. 1 pkt 4-7, podejmujące pracę wychowawcy w placówkach wypoczynku, powinny spełniać następujące warunki:
1) mieć ukończone 18 lat życia,
2) posiadać co najmniej średnie wykształcenie, z zastrzeżeniem ust. 3,
3) posiadać odpowiednie warunki zdrowotne, potwierdzone zaświadczeniem lekarskim,
4) posiadać predyspozycje do pracy wychowawczej z dziećmi i młodzieżą.
