Telewizja publiczna niestrudzenie dba o wizerunek polskiej premier. Tym razem nie pozwoliła, aby niechciane zdanie trafiło pod strzechy.
Telewizja publiczna niestrudzenie dba o wizerunek polskiej premier. Tym razem nie pozwoliła, aby niechciane zdanie trafiło pod strzechy. Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta

To co stało się wczoraj w Auschwitz podczas wizyty Beaty Szydło, rozpaliło polityków, media i społeczeństwo do czerwoności. Nie tylko w Polsce. Telewizja Polska postanowiła jednak ocenzurować przemówienie pani premier. Brzmi strasznie? Wcale nie.

REKLAMA
Wystarczyło jedno zdanie Beaty Szydło wypowiedziane w jednym z największych obozów zagłady w Europie i opinia publiczna zaczęła żyć tematem uprawiania polityki na największym cmentarzu Ii Wojny Światowej przez urzędującą premier. Odnotowały to także zagraniczne media i obserwatorzy. Co prawda, Prawo i Sprawiedliwość próbowało wymazać tę wypowiedź ze wszystkich mediów, ale na szczęście istnieją programy na żywo i funkcja robienia zrzutu ekranu.
Wizytę polskiej premier w obozie w rocznicę pierwszego transportu więźniów musiała także odnotować telewizja publiczna. A już na pewno flagowy program informacyjny jakim są "Wiadomości" w TVP1. I odnotowała. Ale zespół redakcyjny miał się na baczności i dał radę. Postąpił zgodnie z linią partii rządzącej i nie naraził Beaty Szydło na dodatkowe ataki. Po prostu, zdanie, które przez cały dzień wywołało tak wiele emocji, zostało z przemówienia premier wycięte. Czy jest to cenzura? To dbałość o wizerunek polskiej władzy. Prawda, że proste?
To co powiedziała Beata Szydło może i zniknęło z materiałów TVP i twitterowego konta Prawa i Sprawiedliwości. Ale internet nie zapomina. I większość obywateli też nie.