
To jest moralizatorstwo, w które nie dam się wciągnąć – odpowiadał w studio TOK FM Jarosław Gowin, zapytany o to, ile matek z dziećmi przyjmie Polska w ramach relokacji uchodźców z Syrii. Minister zapowiedział, że Polska nie ugnie się przed szantażem Komisji Europejskiej i wyjaśnił dlaczego tak będzie. Jego zdaniem, państwa Starej Unii dążą do samozagłady.
REKLAMA
Jarosław Gowin w ogniu pytań stawianych przez Piotra Kraśkę wił się jak piskorz. A poszło o uchodźców. Prowadzący program chciał się dowiedzieć, jakie niebezpieczeństwo niesie dla Polski przyjęcie matek z dziećmi albo stu rannych z Syrii. Minister zapewniał, że choć władze polskie rozważają otworzenie korytarzy humanitarnych, to na pewno nie ugną się przed naciskami Komisji Europejskiej czy szantażem moralnym.
– Nie jesteśmy w stanie uratować wszystkich, którzy potrzebują pomocy – stwierdził w pewnym momencie Jarosław Gowin. Dlaczego w takim razie Polska nie chce uratować ani jednego uchodźcy? – Ja patrzę na to w perspektywie wielkich procesów cywilizacyjnych – odpowiedział Gowin. Zdaniem ministra nie jest problemem setka dzieci tylko to, że ich matki będą chodzić w czadorach i wkrótce będziemy mieli w Polsce takie problemy z muzułmańskimi uchodźcami jak na przykład Francja.
A najgorsze zdaniem ministra jest to, że Europa zmieni charakter. – To, co robią elity państw zachodniej Europy jest wstąpieniem na drogę samozagłady. Polska, polski rząd, w tym uczestniczyć nie będą – zapowiedział minister. Gowin dodał też, że każdy naród, każda cywilizacja europejska ma prawo bronić się przed zagładą. Te słowa brzmią znajomo, w podobnym tonie wypowiadała się premier Szydło podczas wizyty w Auschwitz, co spotkało się z wielką falą krytyki w mediach i na portalach społecznościowych.
