Włodzimierz Cimoszewicz z Puszczą Białowieską związany jest od 17 lat
Włodzimierz Cimoszewicz z Puszczą Białowieską związany jest od 17 lat Fot. Anna Bedyńska / Agencja Gazeta

– Jest takie powiedzenie, że gdy trzy osoby mówią, że jesteś pijany, to znaczy, że jesteś i powinieneś pójść do domu. Rządowi PiS cięcie Puszczy Białowieskiej odradza UNESCO, Komisja Europejska i 90 proc. ekspertów. Więc o czym tu jeszcze dyskutować? Ale minister Szyszko wie lepiej niż wszyscy inni. Traktuje las jak plantację ziemniaka zaatakowaną przez stonkę. Zaorać i posadzić na nowo. Tyle, że w przypadku Puszczy Białowieskiej tak się nie da – stwierdził Włodzimierz Cimoszewicz w rozmowie z Aleksandrą Pawlicką na łamach "Newsweek Polska".

REKLAMA
17 lat temu były premier na dobre związał się z Puszczą Białowieską. – Przez całe dziesięciolecia wolałem Mazury, ale w 2000 r., gdy jeszcze polowałem, byłem w okolicy i rozmawiałem z przyjacielem o kupieniu opuszczonej chałupy. Wtedy okazało się, że w puszczy były też niewykorzystywane leśniczówki i można było je wynająć – opowiada Aleksandrze Pawlickiej Włodzimierz Cimoszewicz.
Cimoszewicz przyznaje, że w leśniczówce "odbywały się ważne dla Polski spotkania". – Gdy finalizowaliśmy nasze negocjacje w sprawie wejścia do UE, duńskim ministrem ds. europejskich (a Dania przewodniczyła wtedy wspólnocie) był nieprzychylny przyjęciu Polski Bertel Haarder. Zaprosiłem go z żoną do Białowieży. Wystarczył weekend, Haarder był zachwycony. Po tej wizycie stał się głównym sojusznikiem przyjęcia Polski do UE – wspomina Cimoszewicz.
Włodzimierz Cimoszewicz

Jest takie powiedzenie, że gdy trzy osoby mówią, że jesteś pijany, to znaczy, że jesteś i powinieneś pójść do domu. Rządowi PiS cięcie Puszczy Białowieskiej odradza UNESCO, Komisja Europejska i 90 proc. ekspertów. Więc o czym tu jeszcze dyskutować? Ale minister Szyszko wie lepiej niż wszyscy inni. Traktuje las jak plantację ziemniaka zaatakowaną przez stonkę. Zaorać i posadzić na nowo. Tyle że w przypadku Puszczy Białowieskiej tak się nie da.

Zaraz po dojściu PiS do władzy w 2005 roku w Białowieży pojawiło się CBŚ, by zbadać sprawę dzierżawy leśniczówki. – Niczego nie znaleźli, ale zaczęła się nagonka medialna. W tabloidach i lokalnym radiu pojawiły się doniesienia, że wynajmuję leśniczówkę za mniej, niż kosztuje noc w tutejszym hotelu. Nikt tylko nie dodawał, że chodzi o cenę jedynego prezydenckiego apartamentu w najdroższym hotelu w Białowieży – mówi. Obecna umowa dzierżawy leśniczówki kończy się Cimoszewiczowi dopiero w 2025 roku. Ale były premier "nie chce, żeby PiS w jakikolwiek sposób mogło wykorzystywać fakt, że mieszka w Puszczy Białowieskiej", dlatego postanowił ją opuścić. Kupił dom w Białowieży.
W sobotę w Warszawie odbył się "Marsz dla Puszczy". Aktywiści zbierali podpisy pod petycją, do premier Beaty Szydło. Domagają się, by natychmiast zatrzymano wycinki ponad stuletnich drzew na terenie Puszczy Białowieskiej i chcą by powołano Park Narodowy. Minister Jan Szyszko twierdzi z kolei, że puszczę naprawia. Kilka dni temu powiedział, że wpisanie trzy lata temu Puszczy Białowieskiej na listę UNESCO było złamaniem prawa. "Jest rok 2014, łamiąc prawo – sprawa jest w prokuraturze – ten obiekt wpisano na listę dziedzictwa przyrodniczego UNESCO. Nie dziedzictwa kulturowo-przyrodniczego, tylko przyrodniczego, jako nietknięty ręką człowieka w przeszłości" – powiedział minister Szyszko.
Cały tekst w najnowszym numerze "Newsweek Polska"