Bojkot Cisowianki? Sprawdzam. Jak była, tak i jest numerem jeden w wodach mineralnych. To świetnie sprzedający się produkt – mówi menedżer wiodącej sieci handlowej w Polsce. Jest najbliżej rynkowych wydarzeń. Specjalnie dla naTemat sprawdził najświeższe wyniki sprzedaży. Po pięciu dniach gorącej dyskusji, działania Partii Razem przeciwko polskiemu producentowi nie przyniosły żadnego efektu.
Co nie oznacza, że sama firma się nie przejmuje. Dziś u producenta wody Cisowianka ma odbyć się specjalna narada podsumowująca kryzys wizerunkowy sprowokowany nawoływaniem przez Parię Razem do bojkotu tej wody mineralnej. Na producenta wylało się wiele złych słów. Lewicowym działaczom nie spodobało się, że wiceprezes spółki Nałęczów Zdrój poprzez fundację wsparł 60 tysiącami działalność jednej z organizacji pro-life.
Producent wzywa do opamiętania w publikowanych w internecie komentarzach i gestach sympatii lub wrogości. Odwołuje się do zdrowego rozsądku i czytania ze zrozumieniem. Jego podsumowanie całej "afery" wygląda bowiem tak.
Producent wody – spółka Nałęczów Zdrój ma czterech członków zarządu. Wiceprezesem firmy jest Paweł Witaszek, który za pośrednictwem fundacji przekazał na legalną i publiczną organizację prywatne pieniądze. A było to 3 lata temu. W czwartek obuchem w głowę dostała cała firma. – Nie okazaliśmy wsparcia jako zarząd firmy jakiejkolwiek idei. To prywatny pogląd naszego pracownika. Szanujemy je podobnie jak poglądy każdej innej osoby pracującej w tej firmie. No chyba jeszcze w tym kraju mamy do tego prawo. Nie chcemy etykietowania i politycznych komentarzy wobec naszego produktu. Nasza woda jest dla każdego – usłyszeliśmy od jednego z menedżerów. Szefowie firmy odmawiają oficjalnego komentarza.
Słabe to było
Tymczasem eksperci od marketingu punktują, dlaczego nawoływanie do bojkotu nie udało się i się nie uda. – Sprzedaż Cisowianki wzrośnie. Jestem pewien. Pod tak nietrafionym zarzutem nie uda się zorganizować bojkotu przeciwko tej polskiej marce – mówi Jacek Sadowski, prezes agencji reklamowej DEMO Effective Launching. – Jeśli pominąć kontekst ochrony życia poczętego, nie podoba mi się, że zaangażowanie w działalność legalnej organizacji może się spotkać z tak złym komentarzem. Jest wręcz przeciwnie, zachęcam do wspierania fundacji zgodnie z sumieniem. Akcje uważam, za słabą i czepialską – dodaje.
Podobnie uważa Jacek Kotarbiński, ekspert od marketingu. – To incydent, który nie zaważy na pozycji rynkowej Cisowianki. Zarzut uważam za nietrafiony. Jednocześnie szum, jaki powstał wokół marki, może spowodować wzrost sprzedaży – mówi naTemat.
Bojkot Ciechana - plus 10 mln sprzedaży
Jednak nie koniec emocji wokół marki. Cisowiankę poparł Stanisław Karczewski, marszałek Senatu oraz wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. W sprawie zabrał także głos Marek Jakubiak, poseł Kukiz15 i przedsiębiorca, producent piwa Ciechan, który osobiście doświadczył bojkotu.
Przypomnijmy, że w 2014 roku lokal Wrzenie Świata zorganizował publiczne wylewanie piwa Ciechan. Jakubiak podał ich do sądu, doprowadzając do korzystnego dla swojej firmy wyroku i przeprosin. Co ciekawe, akurat w jego przypadku bojkot mógł przynieść zdumiewający efekt. Browar podał, że w czasie bojkotowania (2014 rok) przychody ze sprzedawanych produktów wzrosły o 10 mln złotych (+38 procent! do 39 mln zł ogółem). W tym czasie branża piwna nie notowała takich rekordów.
Na rynku wody butelkowanej Cisowianka zajmuje drugie miejsce za marką Żywiec Zdrój, należącą do Danone. Jednocześnie jest numerem jeden w kategorii wody mineralne. Pobiła produkty takich rywali jak Nestle (Nałęczowianka, Aquarel) i Coca-cola (Kropla Beskidu). "Forbes" opisywał, jak właściciele Cisowianki śmiało rzucili wyzwanie gigantom. Może się więc okazać, że akcja bojkotu zapewni im wielki rynkowy sukces. Zaś Partia Razem ośmieszy się jak w słynnej sprawie podatków dla bogatych.