W czasach panoszącego się lewactwa, potwora gender i uchodźców ostatnią ostoją człowieczeństwa są Polscy Patrioci (wielkie litery są nieprzypadkowe). By z rozumem i godnością stać na straży ładu i porządku trzeba przestrzegać kilku kardynalnych zasad. Nie ma wojny jako takiej, więc nieraz trzeba walczyć z niewidzialnym wrogiem, a takie postawy jak np. płacenie podatków, 6 z historii czy honorowe oddawanie krwi jako symboli patriotyzmu są passé.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Za mundurem panny sznurem
Jeśli na wojnę, to tylko w mundurze. Tak też najłatwiej rozpoznać swoich. Bluzy, koszulki, spodnie, majtki, skarpetki, czapki, naszywki można dostać wszędzie, nawet na bazarach u obcokrajowców. A wszystko z prawdziwie patriotycznymi hasłami (ze "ŚMIERĆ WROGOM OJCZYZNY" na czele!) i w sumie jedną tylko zapamiętaną datą, bo po co sobie zaprzątać innymi głowę. Można z nich złożyć pełną zbroję w sam raz na walkę z nie-Polakami.
Dziara, gdy w bluzie jest za gorąco
Tatuaż (choć "dziara" brzmi mniej, tfu, francusko!) to podstawa, bo jak pokazać swoją polskość na plaży gdy odejdziemy od swojego parawanu? No niby są też biało-czerwone slipy, ale dziara to dowód na to, że się wycierpiałeś w imię ojczyzny. Przedramię jest świetnym nośnikiem złotych myśli, jak np. "Nie byłbym sobą gdybym był kimś innym", wszędzie indziej dobrze wyglądają orzełki, wilki, husaria, Żołnierze Wyklęci. Zwłaszcza znak "Polski Walczącej" jest szczytem mody, bo przecież jak wybuchnie wojna to wróg musi wiedzieć, że działasz w podziemiu. Szkoda, że na to nie wpadli nasi przodkowie na wojnie!
Polski kebab doda ci (husarskich) skrzydeł
"Przed wyruszeniem w drogę należy zjeść kebaba" - parafrazując tekst z gdy "Baldur's Gate 2". Nieważne, że legendarny Jan III Sobieski przelewał pot i krew walcząc z Turkami pod Wiedniem. I tak pewnie nie pamiętasz daty i o co poszło. Nieważne, że "kupując kebaba osiedlasz Araba". Lepiej, że pracuje, bo w tym czasie mógł się brać za nasze kobiety, prawda? Ważne, by jeść kebab według staropolskiej receptury. Schabowego nie podają w nocnych barach, a dobry kebab to jest to! Zupełne przeciwieństwo serka homogenizowanego.
Biało-czerwona woda sił ci doda
Polskiego kebsa trzeba przepić. Niezwykle ważne jest byśmy nie wzięli byle czego do ust. Dla procentów szukajmy Ciechana. Najlepiej od razu zamówmy pięć! By się po prostu nawodnić na półce rozglądajmy się za Staropolanką lub ostatnio modną Cisowianką. Pamiętajmy o tym by wypijać 2L wody dziennie!
Mecz aka wojna
Nieodłącznym elementem walki są ciągłe treningi w drodze do perfekcji. Na "sucho" poćwiczymy na siłowni, jednak nic tak nie podnosi kwalifikacji jak mecz. Tzn. na samym meczu jedynie zaprawimy sobie gardło i rzut racą niczym gratem. Prawdziwe życie toczy się wokół meczu. Przed i po. Ustawki w lasach zwane "grzybobraniem"" czy totalny spontan po spotkaniu ukochanej drużyny za stadionem lub garażem. To bratobójczy pojedynek, który pokazuje, kto bardziej kocha Polskę i może jej służyć.
Jak nie mecz to marsz
Mecze są głównie w weekendy, a co robić przez cały tydzień? Na upartego można kogoś zaczepić i porozmawiać o jego problemach lub opluć kobietę w burce. Jednak dobrze, że tyle się dzieje w społeczeństwie obywatelskim! Co chwile są jakieś marsze i protesty. Feministki, geje, KODowcy, zieloni i inni wrogowie ojczyzny. Zawsze jest okazja, by iść i pokrzyczeć hasła o ozdabianiu drzew komunistami. Nie dość, że można komuś strzelić fangę w nos, to jeszcze można poznać kilku nowych i starych kumpli. Niestety, patriotyczne marsze są zbyt męskie dla pań, dlatego na jedną przypada 100 panów (czyli nieraz nawet cała pikieta). Wszystko to wina Unii Europejskiej i programu Erasmus, na którym to panowie o niepolskich korzeniach porwali polskie kobiety.
Jedyna słuszna religia
Bynajmniej nie chrześcijaństwo. Przykazanie miłości głosi "Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego", ale przecież jak mam walczyć z wrogami jeśli siebie uwielbiam? To nielogiczne! Religia patriotów ma drobną modyfikację: walcz ze wszystkimi, którzy są po prostu inni. A inność równa się wrogość. Inne poglądy, religia, kolor skóry, drużyna, pochodzenie to znak, że trzeba kogoś takiego sprać na kwaśne jabłko. A Polska jest największym eksporterem jabłek w Europie!
Anglia dla Polaków!
W końcu to Polacy wygrali bitwę o Anglię, więc coś nam się należy! Prawda? Jeśli jesteś na Wyspach nie musi to oznaczać, że jesteś emigrantem. Po prostu krzewisz polską kulturę i nawracasz innych. Nie musi to też znaczyć, że zdradziłeś ojczyznę i płacisz podatki innemu krajowi, bo tak naprawdę działasz na jego szkodę i pracując na pół gwizdka niszczysz go od środka. Jak dobrze pójdzie to Polacy przejmą Anglię jak Muzułmanie Francję i zrobią drugą Polskę, bo przecież obecna nie jest w biało-czerwonych rękach.
A po wszystkim...
Patriotycznym związek nie może być ani radziecki ani homoseksualny. Jak inaczej wydać na świat potomka o wdzięcznym imieniu Sebastian lub Brajanek, który dalej będzie przekazywał spuściznę? Przecież nie przez in vitro czy jak tam się nazywa ta pizzeria. Przed snem nie można też zapomnieć o czających się na nas wrogach w sieci. Kilka obraźliwych postów (koniecznie z błędami ortograficznymi!) na podstawie wiadomości znalezionych w portalach na niepolskich stronach, włączamy sobie w tle Honor lub Konkwistę 88 i możemy spać spokojnie. Oczywiście tylko i wyłącznie na prawym boku!