Mariusz Kamiński to prawdziwy Robespierre – powiedział w trakcie kongresu PiS i Zjednoczonej Prawicy Jarosław Kaczyński. Lider PiS najpewniej chciał pochwalić ministra koordynatora służb specjalnych, ale bardzo szybko wytknięto mu swojego rodzaju niezręczność. Nawiązań historycznych w wykonaniu prezesa było więcej.
"O kurczę. Szalony fanatyk ścięty przez lud paryski na gilotynie" – zauważył Leszek Miller.
Z kolei Joanna Kluzik-Rostkowska przywołała słynny cytat z Robespierre’a. "Terror bez cnoty jest zgubny, cnota bez terroru jest bezsilna" – tak swoją działalność w trakcie rewolucji tłumaczył sam zainteresowany.
I generalnie prezes PiS, choć mówił długo i na różne tematy, postawił na kongresie na historię. Bo nie zabrakło również żarcików z czasów... słusznie minionych.
Na samym początku kongresu, przy okazji rozmowy o porządku obrad, prezes PiS miał do zgromadzonych pytanie: – Czy państwo otrzymali ten regulamin?
W ogólnym zgiełku główna odpowiedź była pozytywna. Ale prezes stwierdził: – Słyszałem, że ktoś nie (otrzymał – red.). To niech ten ktoś podniesie rękę – powiedział, a zgromadzeni zaczęli się śmiać.
– Przypomina mi się taki dowcip sprzed wielu lat. Z XXII zjazdu KPZR. Tam Chruszczow wygłosił takie bardzo antystalinowskie przemówienie. I ktoś krzyknął wtedy "A gdzie ty wtedy byłeś". Na to Chruszczow "Proszę bardzo, niech ten podniesie rękę, kto krzyknął". Nikt nie podnosi. "Tam gdzie ty teraz!". Hehe – zakończył prezes swój żart.
Wszyscy wpadli w śmiech, chyba trochę wymuszony, a prezes dostał brawa. – Ale to oczywiście był żart, chociaż pewnie "Gazeta Wyborcza" to wykorzysta – podsumował. Akurat to już zgromadzonym bardziej przypadło do gustu.