
Normy są wyznaczone surowo i konkretnie. Nawet kapelani wojskowi oraz członkowie orkiestr powinni raz do roku zdać test sprawności fizycznej. I tu nie chodzi o podśmiewanie się z wyglądu – tu chodzi o ustawowy obowiązek, który dotyczy każdego żołnierza. Przynajmniej teoretycznie.
W łeb się p***cie prymitywy. To zdolny i lubiany oficer. Specjalista. Nie wasza sprawa jak wygląda. Dno i kilo mułu.
Przez prawe 30 lat pracy w wojsku musiałem zaliczać co roku testy sprawnościowe. Nie mogłem sobie pozwolić na taką sylwetkę. W całej mojej służbie nigdy nie spotkałem tak opasłego oficera, a już na pewno nie dowódcę, który to ma świecić przykładem dla swoich podwładnych. Taka natura wojska. Zatem wskazywanie na sylwetkę Dowódcy Dywizjonu jest tym bardziej wskazane, bo jakim on przykładem ma świecić? Może mają go na noszach nosić?
Eksperci przeanalizowali normy sprawdzianu dla mężczyzn. Proponują je podnieść. Jednak, jak zaznacza ppłk Mirosław Bembnowicz (szef Wydziału Wychowania Fizycznego i Sportu Zarządu Planowania Użycia Sił Zbrojnych i Szkolenia Sztabu Generalnego WP – przyp. naTemat), żadnej rewolucji tu nie będzie. – Po prostu wracamy do rozwiązań sprzed kilku lat. Obecnie żołnierz w wieku 26-30 lat, aby dostać piątkę z biegu na 3000 metrów musi pokonać ten dystans w 13 minut i 15 sekund. Po zmianach będzie musiał zmieścić się w czasie 12,45 – dodaje oficer.
Ostrzejsze będą też normy ćwiczeń sprawdzających siłę mięśni brzucha. Na przykład 23-letni żołnierz, który nie jest dowódcą, nie służy w wojskach specjalnych oraz siłach powietrznych, zamiast 60 brzuszków, będzie musiał robić 70. Starszych – w wieku 31-35 lat – zamiast 55 czekają 62 brzuszki. W przypadku pływania dystans dla każdej męskiej grupy wiekowej wydłużono o 25 metrów. Czytaj więcej
AKTUALIZACJA:
