
Premier Beata Szydło wygłosiła dziś w Sejmie kolejne przemówienie, którego szybko nie da się zapomnieć. Atakowała polskich sędziów i opozycję z taką zajadłością, że posłowie PiS bili jej brawa na stojąco i skandowali "Beata, Beata". Tymczasem opozycja się śmiała. Zwłaszcza wtedy, gdy Szydło uznała, że musi podkreślać swoją pozycję słowami "jestem premierem rządu".
A tacy politycy jak wy, którzy wykorzystujecie nieszczęścia ludzkie, wreszcie przestaną dyktować warunki. Koniec z tym. Każdy z nas siedzących na tej sali ma obowiązek reprezentowania obywateli, a nie korporacji. Zaproponowane w reformie sądownictwa zmiany, które konsekwentnie przeprowadzimy dla Polaków, bo oni czekają, mają przede wszystkim spowodować, że ludzie będą czuli się bezpiecznie, będą traktowani sprawiedliwie, a korporacje sędziowskie będą służyć obywatelom, a nie obywatele.
