Tylko Radio Maryja i Telewizja Trwam pochwaliły się tą informacją jako pierwsze. Gdy podczas transmisji cowieczornego Apelu Jasnogórskiego, okazało się, że uczestniczy w nim również prezydent Andrzej Duda. Podobno była to niezapowiedziana wizyta i ani kancelaria prezydenta, ani biuro prasowe Jasnej Góry słowem na ten temat się nie zająknęły.
Wymowna może wydawać się ta modlitwa prezydenta Andrzeja Dudy na Jasnej Górze w momencie, gdy przez kraj przetaczają się największe od lat protesty. Społeczeństwo manifestuje swój sprzeciw wobec wizji PiS na sądownictwo. I gdy ogromna część narodu apeluje do niego, by zawetował trzy ustawy: o Sądzie Najwyższym, KRS i ustroju sądów powszechnych. Nie tylko zresztą ona. Również Zachód z niepokojem patrzy, co teraz zrobi prezydent.
Przypomnijmy, w ostatnich dniach Andrzej Duda przebywał na krótkim urlopie w Juracie, nie było go w Warszawie, nie widział protestów, jakie tu się odbywały. Dziś wraca do Pałacu Prezydenckiego. Dlatego wczorajsza modlitwa może mieć wyjątkowe znaczenie.
– Modlimy się w intencjach obecnego wśród nas pana prezydenta Andrzeja Dudy – takie słowa padły wczoraj na Jasnej Górze.
Jakie to intencje? Nigdy się nie dowiemy. – ... a błyskawice i grzmoty nad naszymi głowami zdawały się krzyczeć, żebyśmy się poddali. Świadomość Twojej obecności utwierdzała naszą wiarę, że dla Boga nie ma nic niemożliwego – mówił ks. Bogdan Zagórski.
Przy tych słowach prezydent lekko przymknął oczy.
– Umacniała nadzieję, że nie opuścisz tego, kto się pod Twoją opiekę ucieka. Twej pomocy przyzywa. Ciebie o przyczynę prosi – kontynuował ks. Zagórski.
Częstochowska "Gazeta Wyborcza" pisze, że na Jasnej Górze obecny był również poseł Szymon Giżyński i senator Artur Warzocha. Ten ostatni pochwalił się na Facebooku takim zdjęciem.
Dziś prezydent spotyka się z I prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf i przewodniczącym KRS Dariuszem Zawistowskim. Oczy całego kraju będą w niego mocno wpatrzone.