Zaczęło się od tego, że miesiąc temu dr n. med. Aleksandra Krasowska rzuciła pomysł na Facebooku: recepty na antykoncepcję awaryjną za darmo. Nie spodobała jej się zmiana rządu PiS, który utrudnił kobietom dostęp do pigułki. Od niedzieli Polki nie mogą tak jak inne Europejki po prostu kupić jej w aptece – muszą jak najszybciej dostać się do lekarza, czasem w środku nocy, często w ramach prywatnej wizyty, by wypisał im receptę.
Krasowska chciała pomóc kobietom, które byłyby upokarzane w kolejnych gabinetach lekarzy odmawiających im recepty. Nie chciała też, by na niechcianą ciążę były skazane kobiety, których nie stać na prywatną wizytę (100-200 zł). Pomysł dr Krasowskiej się spodobał, w jej ślad poszli inni medycy. Tak powstała akcja "Lekarze Kobietom".
Ilu lekarzy w Polsce dołączyło już do pani inicjatywy?
Aleksandra Krasowska: Obecnie jest nas setka. Warto podkreślić, że jesteśmy lekarzami różnych specjalności – internistami, dentystami, chirurgami, lekarzami rodzinnymi... Każdy lekarz może wypisać receptę na antykoncepcję awaryjną, to nie musi być ginekolog. Przygotowałam wczoraj mapę, na której widać gdzie już działają Lekarze Kobietom.
Z jednej strony cieszy każda kropka na mapie, z drugiej sporo na niej jeszcze białych plam.
Cały czas napływają do nas nowe deklaracje lekarzy. Przyjmujemy je za pomocą formularza na stronie LekarzeKobietom.pl. Nie dałabym rady aktualizować mapki na bieżąco. Będę to robić raz na tydzień. Przez ostatnie 24 godziny doszło już kilka nowych miejscowości. Poza tym zgłaszają się do nas także farmaceuci, którzy deklarują, że będą normalnie realizować recepty na antykoncepcję awaryjną.
Będzie mapka aptek przyjaznych kobietom?
Chciałabym, ale jest teraz mnóstwo roboty z koordynowaniem sieci lekarzy.
Pani sama to wszystko ogarnia?
Na szczęście nie (śmiech). Koleżanka lekarka postawiła stronę internetową Lekarze Kobietom, inna dba o oprawę graficzną, ktoś inny zajmuje się Facebookiem... wspomagają nas też studenci medycyny z różnych uczelni.
Przejdźmy do konkretów. Pisze do państwa kobieta, która miała niezabezpieczony stosunek – pękła prezerwatywa, zapomniała zażyć "regularną" pigułkę, lub została zgwałcona. Co dzieje się dalej?
Podajemy jej dane kontaktowe udostępnione przez lekarza lub lekarzy, którzy mają gabinety w pobliżu jej miejsca zamieszkania. Dzięki temu będzie miała pewność, że uzyska receptę na antykoncepcję awaryjną tak szybko jak to możliwe, za darmo lub złotówkę, oraz że nikt jej nie odmówi.
Zaintrygowała mnie ta złotówka za receptę. Skąd ten pomysł?
Ze względów podatkowych. Ci z nas, którzy mają własną działalność i kasę fiskalną, nie mogą przyjąć pacjentki za darmo. Według opinii prawnej, którą uzyskałam, konieczna jest opłata, więc przyjęłam, że będzie to symboliczna złotówka.
Ile kobiet zgłosiło się już do Lekarze Kobietom po receptę?
Od wczoraj około 20.
Czy trzeba odpowiadać na pytania dotyczące okoliczności niezabezpieczonego stosunku?
Przez internet nie zadajemy takich pytań, nie ma takiej konieczności. Ewentualnie pytamy o czas, który upłynął od niezabezpieczonego stosunku. Zapewne pewne pytania padną podczas rozmowy z lekarzem. Naszym obowiązkiem jest zebranie podstawowego wywiadu. Zapytamy o choroby przewlekłe i przyjmowane leki. Przed wizytą prosimy o wykonanie w domu testu ciążowego, ponieważ przeciwskazaniem do podania leku jest już istniejąca ciąża.
Konserwatyści krytykują waszą inicjatywę, mówią, że jesteście niemoralni.
Jesteśmy ciężko pracującymi ludźmi, którzy kierują się wiedzą naukową, a nie ideologią. Działamy w poszanowaniu norm prawnych. Szanujemy także światopogląd naszych pacjentek i nikomu niczego nie narzucamy. Jeśli jakaś kobieta z jakichkolwiek względów nie chce zastosować antykoncepcji awaryjnej, to po prostu się do nas nie zgłosi.
Czy macie państwo zgłoszenia od mężczyzn?
Tak, mamy już kilka zgłoszeń od partnerów lub mężów kobiet. Przekazujemy im dane kontaktowe, ale podkreślamy, że po receptę pójść musi kobieta. Nie można wystawiać recept "zaocznie".
Mówi pani, że w inicjatywie Lekarze Kobietom biorą udział medycy różnych specjalności. A jaka jest pani?
Jestem lekarzem psychiatrą.
Skoro tak, to czy może pani powiedzieć, jakie konsekwencje psychiczne dla kobiety ma sytuacja, w której lekarze odmawiają jej recepty na antykoncepcję awaryjną?
Kobietę ogarnia silny lęk, bo ma świadomość, że niechciana ciąża znacząco wpłynie na jej życie. Odczuwa silny stres związany z samym ryzykiem niechcianej ciąży, a do tego dochodzi kolejny stres spowodowany niepewnością jak potraktuje ją lekarz, którego poprosi o wypisanie recepty. Potem jeszcze dochodzi niepewność w aptece, czy lek kupi. To wszystko może dawać poczucie braku bezpieczeństwa. To nie powinno tak wyglądać. W dalszej perspektywie lęk przed ciążą może mieć bardzo negatywny wpływ na współżycie.
A jak zareagowałaby zgwałcona 12-latka, której minister Radziwiłł - sam tak powiedział - odmówiłby recepty na antykoncepcję awaryjną?
Dziewczynka byłaby w takim stanie psychicznym, który przekracza jej możliwości adaptacyjne.
Co to znaczy?
To znaczy, że dorośli naraziliby ją na takie doświadczenia, które mogłyby silnie negatywnie wpływać na jej psychikę, zarówno obecnie jak i w przyszłości. Ona może nie rozumieć co to właściwie znaczy, jakie będą konsekwencje i z czym będzie musiała się zmierzyć w przyszłości.
Także sama ciąża i poród są dla 12-letniej dziewczynki po prostu ogromnym obciążeniem. Jej organizm nie jest do tego przygotowany, nie jest wystarczająco rozwinięty. Chciałabym też zaznaczyć, że ciąża w tym wieku jest efektem czynu zabronionego, z uwagi na ochronę prawną osób do 15 roku życia. Więc jeśli minister zdrowia mówi, że sumienie nie pozwala mu na wypisanie recepty na antykoncepcję awaryjną, to ja chcę powiedzieć, że moje sumienie nie pozwoliłoby mi jej odmówić.
Kobiety w Polsce boją się lekarzy?
Zaufanie kobiet do lekarzy jest bardzo słabe. Z tego co obserwuję pacjentki obecnie raczej zakładają, że lekarz im odmówi recepty, niż że ją wypisze, choć deklarację katolickiej wiary lekarzy podpisało tylko 3 tys. osób, a więc, ułamek całej społeczności lekarskiej. Ale to oni są najbardziej widoczni w mediach. Mam nadzieję, że dzięki Lekarze Kobietom się to zmieni.
Czy celem akcji Lekarze Kobietom jest poprawa wizerunku medyków?
Nie, celem jest zapewnienie kobietom dostępu do antykoncepcji awaryjnej. Natomiast jeśli dzięki temu kobiety będą lepiej myśleć o lekarzach, to będzie to miły skutek uboczny (śmiech). A mówiąc serio, zależy nam na tym, by kobiety nie czuły się osamotnione, zostawione same z problemem. Nie chcemy, by kobiety bały się lekarzy i miały poczucie, że są zdane na czyjąś łaskę.