
– Pożyjemy, zobaczymy. Dla mnie nie jest oczywiste, że naturalnym kandydatem w wyborach prezydenckich będzie Andrzej Duda – takie słowa strofujące głowę państwa padły właśnie z ust nie kogo innego niż samego... Marka Suskiego. Niestrudzony tropiciel Carycy, Adama Adamowicza i własnych myśli dał jednak prezydentowi Dudzie też nieco nadziei na odzyskanie jego względów.
REKLAMA
W wywiadzie udzielonym sympatyzującemu z Prawem i Sprawiedliwością serwisowi wPolsce.pl Marek Suski oznajmił, że choć dziś jego poparcie dla reelekcji Andrzeja Dudy nie jest już oczywiste, to prezydent może jeszcze zawalczyć o odzyskanie jego sympatii zmieniając swoje zachowanie. Zdaniem słynnego posła, "każdego powinno się w jakimś sensie oceniać w podsumowaniu kadencji", więc jedno negatywne zdarzenie być może zostanie jeszcze głowie państwa wybaczone.
– Będziemy oceniać całą kadencję i wtedy podejmiemy decyzję – mówił Marek Suski. – Jesteśmy ludźmi. Wszyscy jesteśmy grzeszni. Mam nadzieję, że pan prezydent będzie pomagał w reformach, a nie przeszkadzał. Raz zdarzyło mu się przeszkodzić, ale to go nie przekreśla – dodał.
Jak informowaliśmy w naTemat. już wczoraj w obozie Zjednoczonej Prawicy pojawiły się komentarze na temat tego, że Andrzej Duda przestaje być prezydentem tego środowiska. Wskazywał na to m.in. Samuel Pereira z TVP Info, który poniedziałkową wojnę na orędzia uznał za początek kolejnej kampanii prezydenckiej, a Beatę Szydło przedstawił jako osobę, która miałby stanąć do walki o pozbawienie Andrzeja Dudy prezydentury.
źródło: wPolsce.pl
