
W niedzielnym, przedpołudniowym, programie "Woronicza 17" prezydencki doradca prof. Andrzej Zybertowicz oskarżył technologicznego giganta o wspieranie Fundacji Otwarty Dialog, która w ostatnim czasie jest na cenzurowanym w mediach publicznych. Nie wie jednak, że takie wsparcie mogą otrzymać...wszystkie organizacje pozarządowe.
Na pewno jest to sprawa bezpieczeństwa państwa, także bezpieczeństwa kulturowego. Nie podano informacji, które obok tych ważnych, wydaje się chyba ważniejsza, może nawet w perspektywie chronologii. Otóż ta fundacja otrzymała w ciągu 2 lat usługi od firmy Google, które oszacowano na powyżej 0,5 milion złotych. Google jest posiadaczem ogromnej ilości danych osobowych, prywatnych. Za pomocą takich informacji mona bardzo precyzyjnie targetować grupy i osoby, które próbuje się mobilizować do działań politycznych.
Powiązanie tych dwóch kierunku wpływów – ujawnia się dziwne pieniądze ze Wschodu i wsparcie amerykańskiego podmiotu gospodarczego, związanego ze środowiskami lewicowymi - ta sprawa musi być poddana bardzo głębokiej analizie, czy dane osobowe nie były wykorzystane i przekazane tej fundacji w celu bardziej precyzyjnego targetowania czyli celowania z przekazami do tych środowisk, które są podatne na mobilizację pod kątem pewnych haseł politycznych.
