Ta wypowiedź Jurka Owsiaka na Przystanku Woodstock wywołała burzę. "Niech pani spróbuje seksu!" – powiedział szef WOŚP pod adresem poseł PiS, która jest znana z obrzucania obelgami ludzi nie sympatyzujących z jej partią. Jedni przyklasnęli wypowiedzi Owsiaka, jako należnej ripoście na potok epitetów z ust poseł, inni ocenili ją jako niekulturalną lub seksistowską.
PiS, którego posłowie nie stronią seksizmu, zapowiedział pozew. Do sprawy odniosła się też gwiazda "zamachowego" dziennikarstwa smoleńskiego, Ewa Stankiewicz, która wysłała bardzo wulgarnego tweeta o Owsiaku. Wreszcie sytuację skomentował sam autor dobrej rady dla poseł Pawłowicz.
Jurek Owsiak przypomina, że jego charakter ukształtował się doświadczeniem związanym z próbą uniknięcia obowiązkowej służby wojskowej dla mężczyzn. Aby nie trafić do armii, obecny szef WOŚP symulował zaburzenia psychiczne, bo dawało mu to możliwość uniknięcia służby. Owsiak pisze, że placówka w której przebywał była jak żywcem wyjęta z "Lotu nad kukułczym gniazdem".
Po wyjściu z niej zgłosił się jako pacjent do ośrodka dla osób z problemami psychicznymi "Synapsis" i tam dostał zapewnienie, że lekarze pomogą mu wymigać się od wojska, ale też usłyszał, że ma świetny kontakt z ludźmi. "I tak się zaczęło" - relacjonuje Owsiak, który później zrobił kurs terapeuty.
Potem tłumaczy, dlaczego poradził poseł Pawłowicz spróbować seksu. Pisze, że nie myślał kategoriami seksistowskimi i takiej rady udzieliłby każdej osobie, która zachowuje się tak jak poseł PiS.
"Bez żadnej złośliwości, bez żadnego podtekstu, bez żadnego myślenia kategoriami seksistowskimi, pomyślałem, że gdyby ktoś do mnie przyszedł i opowiadał o swoim znajomym i o jego zachowaniach, o jego reakcjach na otaczającą rzeczywistość, o sianiu nienawiści, o obrażaniu ludzi, o wypowiedziach na granicy odpowiedzialności prawnej, i gdyby ktoś mnie zapytał, jak pomóc takiej osobie, to pierwsze o czym bym pomyślał, co miałbym w głowie, co mogłoby pomóc, to element przyjaźni, miłości i przytulenia".
Owsiak zapowiada, że nie wycofa się ze swoich słów i ubolewa, że oburzeni jego słowami akceptują agresję słowną poseł Pawłowicz. "Za daleko wybiegacie, interpretując moje słowa jako wypowiedź seksistowską. A jeżeli niepokoi Was to, co powiedziałem, to dlaczego nie niepokoją Was tak nieprawdopodobnie agresywne słowa osoby, parlametarzysty, jak chociażby 'zamknijcie zdradzieckie mordy'" – pisze Owsiak.
Szef WOŚP zachęca rzeczniczkę PiS, Beatę Mazurek, do złożenia zapowiadanego pozwu przeciwko niemu. "Szanowna pani rzecznik prasowy PiS. Czekam na tę sprawę sądową" – pisze Owsiak. A potem zapowiada, że sąd usłyszy o obelgach i pomówieniach jakie od lat stosuje poseł Pawłowicz wobec tych, którzy mają inne zdanie niż ona.
"Tylko proszę pamiętać, że mówiąc o przyczynach tego, co powiedziałem, będę mówił także o samej pani Krystynie Pawłowicz. O jej wypowiedziach, o jej zachowaniach, o przypadkach dyskredytowania przez nią innych ludzi i wartości. Nie tylko Polaków z imienia i nazwiska, ale także polityków ze świata, artystów, czy symboli lub instytucji europejskich" – zapowiada Owsiak.