
Mało kto o tym myśli na co dzień. Każdy po prostu chce mieć swoje cztery kąty. Ekonomiści czasami ostrzegają, ale nikt ich nie słucha. Kredytowe eldorado nad Wisłą już dawno wróciło do stanu sprzed kryzysu finansowego. Kredyt, zwłaszcza ten mieszkaniowy, jest łatwo dostępny. Zapominamy, że ten kredyt wkrótce może być znacznie droższy.
Taki kredyt obecnie jest w Polsce bardzo "tani". Z czego to wynika? Ze stóp procentowych. Pod tym niejasnym ekonomicznym hasłem kryje się po prostu wartość pieniądza. Im wyższe stopy, tym droższy pieniądz. A jeśli pieniądz jest droższy, to i droższy jest kredyt, a konkretnie jego spłata.
Czym jest WIBOR
WIBOR (ang. Warsaw Interbank Offered Rate) – referencyjna wysokość oprocentowania kredytów na polskim rynku międzybankowym. Wyznaczana jest jako średnia arytmetyczna wielkości oprocentowania podawanych przez największe banki działające w Polsce, które są uczestnikami panelu WIBOR, po odrzuceniu wielkości skrajnych. Banki podają stawki oprocentowania (w ujęciu rocznym), po jakich są gotowe pożyczyć pieniądze innym bankom, o godz. 11:00 każdego dnia roboczego. Proces wyznaczania wartości WIBOR nazywany jest fixingiem WIBOR.
WIBOR jest transakcyjny, gdyż w ciągu 15 minut od publikacji indeksów ustalonych podczas fixingu uczestniczące w nim banki zobowiązane są do zawierania między sobą transakcji według stawek nie gorszych od zgłoszonych tego dnia.
(...)
WIBOR jest podstawą wyznaczania oprocentowania dla większości kredytów udzielanych przez polskie banki, w tym dla gospodarstw domowych i małych przedsiębiorstw, a także stawką bazową dla wielu transakcji pochodnych zawieranych na rynkach finansowych. Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie umożliwia handel transakcjami futures na WIBOR. Czytaj więcej
Oczywiście nie dla każdego wzrost WIBOR, który skutkowałby podniesieniem raty o na przykład 300 złotych, byłby tragiczny w skutkach. – Moja miesięczna rata teraz to około 1200 złotych – mówi mi Iza. Pytam ją o graniczny wzrost, który rozszarpie jej domowy budżet. – Ciężko sobie wyobrazić aż taką podwyżkę. Poza tym moje raty są rozplanowane tak, że spadają z biegiem czasu – dodaje.
Oczywiście ktoś może uznać, że nie ma co sobie psuć dobrego humoru, a całe to gadanie jest niewiele warte. Ale nie trzeba żyć w kraju, który około 30 lat temu zbankrutował, żeby wiedzieć, że WIBOR zmienia się nawet w państwach o znacznie stabilniejszych od polskiej gospodarkach.
