Jarosław! Jarosław! Jarosław! - takie okrzyki uczestników wiecu PiS, a z drugiej strony gwizdy niezadowolenia Obywateli RP, powitały przewodniczącego Jarosława Kaczyńskiego.
Szef PiS rozpoczął od skomentowania okrzyków i gwizdów ze strony kontrmanifestantów. – Były różne napisy, ale szliśmy w ciszy. Liczyliśmy na dobrą zmianę. To nie my chcemy dzielić Polaków i odbierać prawo do manifestacji i modlitwy. Powtarzam: my tego nie odmawiamy – mówił Jarosław Kaczyński.
Zapowiedział też, że nie pozwoli na ucisk większości społeczeństwa. – Nie uda się zorganizowanie Polski tak, by większa część Polaków nie miała praw. Poseł Kaczyński odpowiedział także na obawy tych zwolenników partii, którzy są niezadowoleni ze zbyt wolnego "dochodzenia do prawdy".
– To nie jest wszystko proste, działamy w trudnych okolicznościach, z wielkim oporem. Ale idziemy do przodu. Zbliżamy się do tej prawdy. Wierzę, że pomniki smoleńskie staną w ósmą rocznicę tragedii i usłyszymy ostateczną odpowiedź na pytanie dlaczego [samolot się rozbił - red.], niezależnie od tego jaka będzie – mówił Kaczyński. – Po 96 marszach będziemy mogli powiedzieć: skończyliśmy, bo zwyciężyliśmy – powiedział Kaczyński podkreślając, że 96 miesięcznic będzie odpowiadać 96 ofiarom katastrofy.
– Polska musi uzyskać godność. Kompromitacja musi zostać zamazana, tak jak zamazuje się fatalne napisy, bo inaczej będzie częścią naszej historii – mówił przewodniczący Kaczyński o "dochodzeniu do prawdy" o Smoleńsku. – Polska była niepoważnym państwem, my to zmieniamy, zmienimy i zwyciężymy! – zakończył okrzykiem.
– Zwyciężymy! Zwyciężymy! - odpowiedzieli mu zwolennicy.