Reklama.
To była ściśle strzeżona tajemnica i nie ma się czemu dziwić – dla każdej firmy, która zostałaby przyłapana na zakupie drewna z prastararego lasu, byłby to duży cios wizerunkowy. Sęk w tym, że do listy, której ekolodzy i inne organizacje próbowali dotrzeć od miesięcy, najprawdopodobniej dotarł właśnie dotarł szary obywatel. Po czym przekazał ją portalowi OKO.press.