
Na dotkniętym nawałnicami Pomorzy nadal nie ma prądu, a skutki kataklizmu muszą usuwać sami mieszkańcy. Organizują zbiórki, dożywiają strażaków i pytają, gdzie jest wojsko oraz rządowa pomoc. Do pracy rękawy zakasał też szef klubu parlamentarnego PO Sławomir Neumann. Pochodzący z Pomorza polityk na własną rękę stara się pomóc w koordynacji służb, bo nikt z szczebla centralnego się tym nie interesuje. - To jest jakiś obłęd - mówi w rozmowie z naTemat.
