
Krakowska Aukcja Koni Arabskich może okazać się imprezą, która zdeklasuje "Pride of Poland". Tym bardziej, że w tym roku poprzeczka została zawieszona skandalicznie nisko. Sukces jest niemal gwarantowany. Zwłaszcza, że za organizację wzięli się ludzie, którzy robili to od lat do chwili, gdy w Janowie i Michałowie nastała "dobra zmiana".
REKLAMA
Mówią, że nie chodzi o zemstę, a to co planują zrobić jest po prostu ich pasją. Kochają konie arabskie i chcą zorganizować imprezę, na której będą promować polskie hodowle. Jednak po ostatnich wydarzeniach w związku z aukcją "Pride of Poland" nie sposób uniknąć porównań i swoistej rywalizacji.
Aukcja koni arabskich "Pride of Poland", która odbyła się w ostatni weekend, zakończyła się finansową i wizerunkową katastrofą. Sprzedano zaledwie 6 koni spośród 31 wystawionych na sprzedaż. Łącznie zarobiono 410 tysięcy euro, zaledwie dziesiątą część tego, co w 2015 roku. Dwa lata temu za wszystkie sprzedane konie stajnia dostała około 4 mln euro. Nawet zeszły rok był lepszy, też wystawiono 31 koni, sprzedano 16 z nich za łączną kwotę 1 miliona, 271 tysięcy złotych.
W Krakowie będą handlować ci, których wymiotła ze stajni w Janowie i Michałowie "dobra zmiana". Współorganizatorami są: Anna Stojanowska, były prezes stadniny koni w Michałowie; Jerzy Białobok, były prezes stajni w Janowie Podlaskim Marek Trela i Barbara Mazur, która przez wiele lat organizowała aukcje polskich koni arabskich z Janowa. Już 8 września okaże się, czy rzeczywiście spada popyt na konie, jak twierdzi nowe kierownictwo Janowa Podlaskiego, czy może impreza krakowska zdeklasuje "Pride of Poland".
