Reklama.
Wojewoda pomorski Dariusz Drelich znalazł się w ogniu krytyki po tym, jak nie zdecydował się na ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. Swoją decyzję tłumaczył w rozmowie z reporterem TVN 24. – Do zbierania gałęzi, do zamiatania liści nie będziemy wzywać wojska – skwitował.
Brawo wojewoda pomorski,wojsko jest od tego aby żołnierz trzymał parasolkę nad Misiewiczem. pic.twitter.com/pP8zERSXMV
— ,,Polska w ruinie (@Polskawruinie1) 17 sierpnia 2017