Reklama.
Poglądy biskupa Tadeusza Pieronka nie są dla nikogo w Polsce tajemnicą. Każdy też wie, że hierarcha jest raczej odosobniony w Episkopacie z tym, co głosi. Duchowny ma jednak nadzieję, że jego głos zostanie wysłuchany – w najnowszym wywiadzie przestrzega bowiem, co grozi Polsce, jeśli marsz "dobrej zmiany" się nie zatrzyma.
Jak mamy dyktaturę, to można się spodziewać wszystkiego. To jest pełzający system, który nigdy nie zostanie zaspokojony. Ma taki głód władzy, że będzie chciał ją mieć we wszystkich szczegółach ludzkiego życia.
Czyli to, co mamy, to dopiero początek?
Na pewno nie koniec... Wiemy, że w najbliższym czasie PiS będzie chciał przeprowadzić "reformę" środków przekazu. Jest też sprawa samorządów, czyli opanowania elektoratu. Z tego mogą wynikać daleko idące konsekwencje. PiS będzie chciał odebrać kompetencje gminom i zarządzać wszystkim z góry, czyli tak, jak już było. Rząd totalitarny pcha się do wszystkiego i każdemu potrafi zamknąć usta, a jeżeli ktoś podniesie głos, to się go niszczy.
I tak będzie?
Przeżyłem II wojnę światową i okres komunizmu i naprawdę wiem, czym to wszystko grozi. Nie możemy do tego wracać! Nie możemy się zgodzić na utratę wywalczonej wolności, nie możemy jej w byle jaki sposób oddać.