Zgodnie z Prawem Godwina internetowa dyskusja, w której pojawia się porównanie do nazizmu lub Hitlera, jest uważana za skończoną. A osoba, która jej używa – za przegraną. O tej zasadzie chyba nie słyszeli w redakcji tygodnika "Do Rzeczy". Czytelnicy z poniedziałkowego numeru dowiedzą się bowiem, że nazistowski zbrodniarz był... lewakiem.
"Wbicie ludziom do głowy poglądu, że ideologia III Rzeszy była 'skrajnie prawicowa', a sam Hitler był 'prawicowcem', to jeden z największych sukcesów lewicowej propagandy" – pisze Piotr Zychowicz w artykule "Hitler był lewakiem".
Dla porządku przypomnijmy więc kilka założeń ideologicznych NSDAP. Prosto za – zaraz się okaże, że lewacką – Wikipedią: antykomunizm, homofobia, nacjonalizm.
Tak się również dziwnie złożyło, że o podpalenie budynku Reichstagu w 1933 oskarżono komunistów. Przypadkiem NSDAP uważała się za kontynuatora tradycji prawicowych grup Freikorps. Przykłady można mnożyć.
I jeszcze w kwestii założeń ideologicznych NSDAP: ponieważ w redakcji naTemat znane jest nam Prawo Godwina, nie będziemy sugerować, jakie polskie partie reprezentują podobne poglądy. I czy są uważane za prawicowe, czy lewicowe.
Niemniej jednak przykre jest, że tyle lat po wojnie wciąż można używać przywódcy III Rzeszy do rozgrywek politycznych. Akurat w Polsce. Na szczęście nawet na witrynie serwisu dorzeczy.pl komentarze są w dużej mierze negatywne dla autora.