Marcin Wolski, jeden z naczelnych satyryków prawicy, dziś dyrektor TVP2, musi mieć ogromny żal, bo w wywiadzie, którego udzielił "Dziennikowi", przebija on niemal w co drugim zdaniu. "Trudno było cierpieć, jak się nie było do tej telewizji wpuszczanym przez wiele lat. Całkowita blokada. Byłem przekonany, że pewnie gdybym wpadł pod tramwaj, umarł, to słowem by o mnie nie wspomniano" – mówi Magdalenie Rigamonti.
Poprzednia epoka musiała być straszna. "Jeśli idzie o wykluczanie inaczej myślących, nie była porównywalna z żadną inną, włącznie z czasami dziadka Gomułki. Czy pani zdaje sobie sprawę, że przez te lata, może ze trzy biblioteki w kraju odważyły się mnie zaprosić?" – pyta dziennikarkę.
Gdy Rigamonti nieśmiało sugeruje, że może ma zbyt wygórowane mniemanie o swojej twórczości, pada odpowiedź, która powala na kolana: "Nie, nie mam. Ofert było więcej, ale ile razy się jakaś pojawiała, to zaraz zostawała odwoływana bez podania racjonalnych przyczyn. Naprawdę, czułem się Żydem w III Rzeszy".
Z wywiadu nie wyłania się skromność. Czuć dumę człowieka, który się cieszy, że wreszcie ktoś go docenił, a on ma doświadczenie i będzie mógł pokazać, co potrafi. Niby kryguje się, że nominacja na szefa TVP2 trochę mu nie na rękę, bo ma dużo innych zajęć – teraz będzie musiał odsunąć je w czasie. Używa nawet słowa "niewygodna". "Mam do napisania jeszcze kilka powieści, kilka dzieł, a przez to, że zostałem dyrektorem, musiałem to zawiesić na jakiś czas" – mówi.
Jest pewny swojej wartości: "Zrobiłem ponad dwa tysiące audycji radiowych i z tysiąc telewizyjnych. Nie ma wiele osób z takimi kwalifikacjami. Byłem na urlopie na Majorce, zadzwonił do mnie prezes Kurski i rzucił propozycję. Niewygodną dla mnie, bo zaczęła mi się rozwijać audycja „W tyle wizji”, z której będę musiał zmniejszyć mój udział".
Jako częsty gość prawicowych mediów Marcin Wolski pokazał, że nie zna granic w satyrze. Tutaj opisywaliśmy, jaką burzę wywołały jego słowa o "pozbyciu się dokuczliwych Owsiaków i innych glist ludzkich".
Ciekawe, jak bardzo pod jego rządami zmieni się TVP2. Na razie nie ukrywa, że jak trzeba, będzie zwalniał dziennikarzy. Mówi o tym wprost, ale zastrzega, że nie jest to zemsta. Choć...."Ale trudno żałować tych, co całe lata korzystali z dobrodziejstw monopolu" – pada na koniec wywiadu.