
Gdyby przedstawiciele cateringu dietetycznego KIK Fit wiedzieli, kto będzie przez tydzień testował ich pudełka, pewnie wstrzymaliby się z wysyłką. Przyznaję, do pomysłu przekazania odpowiedzialność za codzienne odżywianie w obce ręce z zasady odnosiłam się sceptycznie. Zdarzyło mi się posłać kilka litościwych uśmiechów w stronę “pudełkowych” koleżanek, które w porze obiadu odpakowywały swoje żelazne racje. Pewnie raz czy dwa rzuciłam znad kanapki średnio śmieszne pytanie o wartość kaloryczną pojedynczego ziarenka ryżu. Mogłam też stwierdzić, że “ten cały catering” to zwykła fanaberia (choć jest szansa, że ujęłam to nieco inaczej). W każdym razie, fanką nie byłam, hipokrytką - owszem, bo oczywiście nie zjadłam w swoim życiu ani jednego pudełkowego posiłku.
Artykuł powstał, ponieważ KIK Fit Catering przez tydzień bezpłatnie żywił sceptyczną dziennikarkę.
