
Reklama.
Pojawiła się zaledwie na kilka sekund, ale wraz z mężczyzną zastawiającym harcerzowi drogę do mównicy, stała się symbolem tych wydarzeń. – Od 1999 roku harcerze są wspólnie z nami na Westerplatte. Proszę harcmistrza Artura Lemańskiego o przeczytanie Apelu Pamięci – słychać głos z mikrofonów. I wtedy, gdy każdy normalny spodziewałby się, że przeczyta go... harcmistrz Lemański, on stoi w miejscu, a do mikrofonu podchodzi ktoś inny.
Kobieta, którą widzimy na nagraniu podeszła raźnym krokiem, rzuciła do harcerza oschłe "proszę stać!" i wróciła poza kadr. Nie trzeba było długo czekać, by rozszyfrowano kim najprawdopodobniej jest kobieta na filmie.
Wygląda na to, że to Agnieszka Michalak z Podzborowa, 31-letnia prawniczka, która w 2014 roku startowała (bez powodzenia) do rady powiatu kaliskiego. Na stronie Polski Razem można znaleźć także jej biogram jako kandydatki do Parlamentu Europejskiego, gdzie miała 4. miejsce na liście wielkopolskiej.
Na co dzień pracuje w rodzinnej firmie Fructopol, zajmującej się m.in. handlem warzywami i owocami, gdzie odpowiada za obsługę prawną i kontakt z zagranicą. Jej firma była wyróżniona laurem Wzorowego Agroprzedsiębiorcy, a w 2013 roku otrzymała wyróżnienie od Ministra Rolnictwa.
Udało nam się dodzwonić do Pani Agnieszki. Chcieliśmy dowiedzieć się, jak obrót spraw wyglądał z jej punktu widzenia, kto kazał jej zastopować harcerza (bo można przypuszczać, że była jedynie osobą, która wykonywała polecenie), a także, co sądzi o tych wydarzeniach. Niestety nie chciała komentować całej sytuacji, odsyłając nas jedynie do rzecznika MON (po czym wyłączyła telefon). Tam natomiast usłyszeliśmy, że "to ceremoniał wojskowy i nie wiadomo, czy harcerz chciał odczytać apel". No cóż, wystarczy obejrzeć ten film i samemu wyciągnąć wnioski.