Zaczął się lipiec. Licealiści i studenci mają już wolne, w powietrzu poza spalinami unosi się coraz bardziej widoczny duch przygody i nawet słońce, które czasami zaszczyca nas swoją obecnością wskazuje na to, że to już ten czas.
Czas na miłość! Jeśli dotąd tkwiłeś w monotonii i maratonach codziennych obowiązków, czas najwyższy wyjść poza ich granice i przeżyć letnie zauroczenie. Widać to w reklamach telewizyjnych, gdzie muskularne przystojniaki i piękności o ponętnych krągłościach zachęcają nas do kupna gumy do żucia, mrożonek oraz nowego numeru gazety lajfstajlowej. Widać to w teledyskach, gdzie każda szanująca się gwiazdka pop romansuje z modelem tarzając się po plażach Miami czy Los Angeles. Widać to w amerykańskich serialach, które zawsze kończąc się wraz z końcem czerwca zostawiały nas w niepewności – czy Chuck i Blair będą w końcu razem? Czy niespodziewany wypad Brendy do Paryża umocni jej uczucie do Dylana?
Jeśli dysponujesz dużymi funduszami i znanym nazwiskiem polecam wypad do Paryża. W Luwrze, oglądając swoje ulubione dzieła ubrany w ciuchy od najlepszych projektantów możesz natknąć się na księcia Monako. Takie przynajmniej miała szczęście Blair Waldorf z „Plotkary”, która w otoczeniu pięknych ludzi, miejsc, sztuki i pogody zadurzyła się w członku rodziny królewskiej. Oczywiście z wzajemnością, gdyż trudno w tych okolicznościach nie odwzajemnić uczucia, prawda?
Jeśli dysponujesz nieograniczonym czasem wolnym, żyjesz na uroczej wyspie i nie znasz złego, okrutnego świata Zachodu, polecam zapoznanie się z nieznajomym przystojnym przybyszem – gwarantuję, że szybko nawiążecie kontakt mimo różnic kulturowych i językowych, a wasze dłonie złączą się w romantycznym uścisku podczas długich spacerów w buszu. Kto nie wierzy niech przypomni sobie Pocahontas i jej oryginalny przepis na miłość.
Jeśli dysponujesz mężczyzną, a szef wysłał cię na delegację, która zupełnie nie jest ci na rękę popadnij w wakacyjne zauroczenie! Wie o tym dobrze kochana Bridget Jones, która w drugiej części swojej historii poczuła nawrót uczuć do seksownego Daniela Cleavera. Palmy, ocean, niepewność i środki odurzające – taka mieszanka musi dawać wybuchowe efekty.
Jeśli dysponujesz dużą ilością środków odurzających i lubisz tańczyć, to tańcz głupia tańcz! Nietrudno znaleźć kompana na dyskotece, zwłaszcza w lecie. Nielegalne substancje są totalnie niefajne, ale jeśli uważasz inaczej – znajdź swoją miłość w beznadziejnym miejscu, zupełnie jak Rihanna. Nie myśl o porannym kacu, baw się do rana i dłużej, tańcz, całuj i rób wyzywające zdjęcia na Facebooka.
Jeśli nie dysponujesz dużymi środkami finansowymi, ale znasz smak dobrego, taniego wina i nie obce ci są przygody w męskiej ubikacji, nie martw się! Polecam spacery długimi, leśnymi ścieżkami i szeptanie do ucha pieszczot w stylu: „moje śliczne ty kochanie”. Efekt być może nie będzie długotrwały, mogą się pojawić Łzy, ale przecież nie o to chodzi w wakacyjnych podrygach serca.
Jeśli dysponujesz jedynie wielkim żalem spowodowanym porzuceniem przez męża bądź partnera, lecz wierzysz w siebie i chcesz wyrwać się z kręgu samotności myślę, że powinnaś wyjechać w podróż w nieznane, tak jak przystojna Faith, bohaterka harlequina „Wakacyjna miłość”. Kobieta zdobyła przystojnego archeologa, który, jak głosi wydawca książki, „lepiej znał cywilizację Inków niż zwykłe, ludzkie uczucia”.
Jeśli dysponujesz biletem w jedną stronę do Australii, a swoje wakacje spędzasz w słonecznych Stanach, gdzie poznajesz prawdziwego bad boya z toną brylantyny w czarnej czuprynie, złap go za rękę i pobiegnij plażą w stronę zachodzącego słońca śpiewając razem z Johnem Travoltą i Olivią Newton John, że „summer sun, something's begun, but uh-oh those summer nights..."
Nie łudźmy się jednak, że cokolwiek z tego wyniknie, a ładna dziewczyna poznana w Hamburgu czy Kołobrzegu okaże się idealną kandydatką na żonę. Być może to wina zbyt rażącego słońca, a być może otoczenia, które krzyczy na nas, że to już czas! Już czas na miłość! Start!