Reklama.
Każdego dnia przekonujemy się, że dobra zmiana wcale nie jest taka dobra dla telewizji publicznej. Programy informacyjne to tuba propagandowa partii rządzącej, spada oglądalność więc i cena reklam spada na łeb na szyję. Ale – jak wynika z doniesień "Newsweeka" – to zupełnie nie przeszkadza władzom TVP w robieniu interesów z bydgoskim aferzystą Marcinem Waszczeniukiem, bardzo blisko związanym z aferą podsłuchową, która wykończyła rząd Platformy Obywatelskiej.