Wojenka "na górze" trwa i żadna ze stron nie odpuszcza. Krzysztof Łapiński w porannej rozmowie w radiowej Trójce nie szczędził złośliwości pod adresem rządu i konkretnych ministrów. Wróciła także słynna już hatakumba ministra Jakiego.
Nadal nie milknął echa wypowiedzi prezydenckiego rzecznika Krzysztofa Łapińskiego, który podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy powiedział, że jeżeli prezydent Andrzej Duda miałby rozmawiać o swoich oczekiwaniach co do zmian w rządzie, to rozmawiałby z Jarosławem Kaczyńskim. Był to bezpośredni atak na premier Beatę Szydło i ostentacyjnie wskazanie rzeczywistego szefa dobrej zmiany. Za tę wypowiedź,na głowę rzecznika posypały się gromy ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości, marszałek Senatu Stanisław Karczewski mówił nawet o dymisji Krzysztofa Łapińskiego.
Do słów rzecznika odniósł się także wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, który poradził swojemu partyjnemu koledze "wzięcie kredytu, zmianę pracy, pójście na urlop, czy zrobienie coś z sobą". Było to nawiązanie do słów prezydenta Bronisława Komorowskiego z ostatniej kampanii prezydenckiej.
W porannej rozmowie w radiowej Trójce, Krzysztof Łapiński nie omieszkał odpowiedzieć Patrykowi Jakiemu. Najpierw "pogratulował" mu używania rad autorstwa byłego prezydenta, a na pytanie o pogłoski o jego dymisji odpowiedział: "Nie spodziewam się żadnej hatakumby w Kancelarii Prezydenta... przepraszam hekatomby". Zaraz potem zapewnił, że było to tylko przejęzyczenie.
Potwierdził także (w dosyć zawoalowany sposób), że jego wypowiedź była uzgodniona z prezydentem Dudą, a jako rzecznik "stara się jak najlepiej odzwierciedlać stanowiska prezydenta". Jednocześnie zapewnił, że współpraca między Pałacem Prezydenckim a Kancelarią Prezesa Rady Ministrów i Nowogrodzką układa się bardzo dobrze, co było swoistym "kwiatkiem do kożucha" w obecnej sytuacji.
Wydawałoby się, że to tylko drobne złośliwości, ale pokazuje to, że etap bezwarunkowego poddania się Jarosławowi Kaczyńskiemu właśnie się skończył. I przyjaźń z Beatą Szydło też.