
Już wiadomo, jaki obraz będzie reprezentował Polskę w walce o kandydaturę do Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny. Jak poinformował w sobotę Polski Instytut Sztuki Filmowej, Komisja Oscarowa zdecydowała, że na najbardziej prestiżową nagrodę filmową świata szansę powinien mieć film "Pokot", który wyreżyserowała Agnieszka Holland.
REKLAMA
– "Pokot" to uniwersalna, bardzo starannie zrealizowana opowieść niewątpliwie poszerzająca pole naszej wrażliwości. Ten gatunkowy patchwork jest niezwykle aktualny i sprawia, że wciąż warto zadawać podstawowe pytania. To film o tym, czy warto zawalczyć o dobro tego, co nas otacza, o przyrodę i słabszych od nas. "Pokot" to obraz z mocnym przesłaniem, w dodatku będący ważnym kobiecym głosem, a twórczość kobiet jest coraz szerzej obecna w kinie światowym ostatnich lat – tak wybór dzieła Agnieszki Holland uzasadniał przewodniczący Komisji Oscarowej Paweł Pawlikowski.
Oprócz niego za decyzję o wyłonieniu polskiego pretendenta do Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny odpowiadały tak wpływowe w polskim przemyśle filmowym postacie, jak Grażyna Torbicka, Stefan Laudyn, Arthur Reinhardt, Tomasz Wasilewski, Agnieszka Smoczyńska i Magdalena Sroka.
O czym opowiada "Pokot"? "Podstawą dla filmu Agnieszki Holland jest głośna powieść Tokarczuk pt. "Prowadź swój pług przez kości umarłych". Janina Duszejko, której historię będziemy śledzić w "Pokocie”, na pierwszy rzut oka bardziej niż na heroinę, nadaje się na antybohaterkę. Emerytowana pani inżynier i nauczycielka angielskiego, na dodatek wegetarianka, astrolożka i feministka. Dla niektórych prawdziwa filozofka walcząca o prawa drzew i zwierząt, dla większości stara wariatka wróżąca z fusów. Ktoś zastrzelił jej psy i teraz mieszka w małym domku całkiem sama" – tak w naTemat przedstawiała ten film Lidia Pustelnik.
Tymczasem media sympatyzujące z partią rządzącą na początku roku na "Pokocie" nie zostawiły suchej nitki. Produkcję nazwano "głęboko antychrześcijańską" i "ekoterrorystyczną".
źródło: PISF
