Prawo i Sprawiedliwość niezmiennie prowadzi w sondażach, także notowania rządu mają się całkiem dobrze. Jednak dbania o tzw. twardy elektorat nigdy za wiele, więc regionalne struktury partii postanowiły zorganizować wiec poparcia dla rządu. W podziękowaniu za spełnianie obietnic z kampanii wyborczej. Internet jednak wyraźnie nie docenił skali wydarzenia.
Oprócz złożenia kwiatów pod pomnikami Jana Pawła II i Lecha Kaczyńskiego, miały być przemówienia zaproszonych gości i występ Jana Pietrzaka. A także tysiące spontanicznie przybyłych wyborców obecnie rządzącej partii. I wszystko to było, a nie dopisało tylko jedno: frekwencja.
Niektórzy mówią o kilkudziesięciu osobach, niektórzy o dwustu, inni (policja w Siedlcach) o dwóch tysiącach uczestników. Jednak jak można zobaczyć i usłyszeć na nagraniach, w większości są to działacze partyjni, którzy przyjechali z sąsiednich miasteczek i powiatów. Biorąc pod uwagę, że przyjechali z m.in. Radzynia Podlaskiego, Zbuczyna, Białej Podlaskiej, Międzyrzeca Podlaskiego, powiatu sokołowskiego czy Ostrołęki, liczby nie powalają. Trzeba jednak przyznać, że wcale nie przeszkodziło to w organizowaniu niemałej policyjnej eskorty, a cała impreza była transmitowana przez TVP Info, wspomniano o niej także w "Wiadomościach".
Wścieklizna, meczety i minarety
Za to goście obecni na scenie wyraźnie dopisali. Był to nie tylko prezydent Siedlec Wojciech Kudelski, ale też prezydent Białej Podlaskiej Dariusz Stefaniuk, minister energii Krzysztof Tchórzewski, były opozycjonista Adam Borowski oraz absolutna gwiazda wiecu: wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński. I to on skradł całe show, mówiąc o "politycznej wściekliźnie" opozycji, Jarosławie Kaczyńskim jako pomysłodawcy wszystkiego, co robi teraz władza (a podobno Jarosława Kaczyńskiego nie ma w rządzie) oraz przedstawiając Polskę jako wrota do Europy, które dzięki postawie rządu zatrzymają nawałę islamskich imigrantów. Dowiedzieliśmy się też, że gdyby nie wygrana Prawa i Sprawiedliwości, w Siedlcach "już kupowano by działki pod budowę meczetów i minaretów". O skandowaniu "Jarosław, Jarosław", "Beata"i "Jesteśmy z Wami" nie trzeba wspominać.
Oczywiście, nie obyło się w takim przypadku bez kpin i żartów z liczebności prorządowej manifestacji oraz porównań do Korei Północnej, Białorusi lub Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Lepiej niż zakładano
Jednak miejscowi działacze PiS-u, a zarazem organizatorzy, widzą to zupełnie inaczej. W rozmowie z nami Jarosław Głowacki, pełnomocnik powiatowy Prawa i Sprawiedliwości mówi, że frekwencja na wiecu dopisała. - Początkowo planowaliśmy to wydarzenie na pięćset osób, a frekwencja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Z tego, co wiemy, było około 2500 osób, a ze sceny padła nawet liczba trzech tysięcy - mówi miejski działacz Prawa i Sprawiedliwości. - Pierwotny pomysł zakładał, że będą w tym wiecu brały udział raczej osoby z miasta, ale jak widać było bardzo dużo osób spoza naszego miasta i powiatu - dodaje Głowacki i zaraz podkreśla cel, w jakim ten wiec został zorganizowany - Genezą tego pomysłu była odpowiedź na demonstracje tych, którzy popierają opozycję. Chcieliśmy pokazać, że są także tacy, którzy popierają działania rządu.
A jak współorganizator odpowiada na zarzuty o organizowanie wiecu poparcia dla rządu przez struktury partyjne? - Tu trzeba wyjść od suwerenności naszego kraju. Widzimy jak niektórzy, chociażby Komisja Europejska chce wywrzeć presję na polskim rządzie. Według nas nie powinno być falandyzacji prawa i daliśmy tego wyraz. Mówienie o tym, że PiS organizuje wiec dla PiS to jest według mnie daleko idące uproszczenie - mówi Jarosław Głowacki, próbując w dosyć oryginalny sposób wytłumaczyć znane z poprzedniej epoki metody wsparcia władzy.
Jeszcze ciekawsza jest interpretacja słów Joachima Brudzińskiego o "meczetach i minaretach". Nasz rozmówca twierdzi, że chodziło o... Jana II Sobieskiego i jego zwycięstwo pod Wiedniem oraz jego zasługi dla wolności całego kontynentu.
Każda ze stron ma swoją wersję tego, co działo się w sobotnie popołudnie w Siedlcach. Dla niektórych to bardzo liczny wiec poparcia dla odpowiedzialnych poczynań rządu Beaty Szydło, dla drugich kilkanaście osób pod eskortą trzech radiowozów i setki ściągniętych z regionu sympatyków. I wicemarszałek Sejmu, który niechcący, w ferworze wiecowego przemówienia przyznaje rację rzecznikowi prezydenta Andrzeja Dudy, który kilka dni temu mówił o marginalnej roli premier Szydło. Faktem jednak jest to, że partia zorganizowała wiec dla partii. Już gdzieś to kiedyś widzieliśmy.