Jednak nie wszyscy zobaczyli nawet ułamek z maksymalnej kwoty 6 tys. zł. – 10 rodzin ma nieuregulowaną sytuację własnościową dotyczącą zniszczonych budynków. Chodzi o ludzi, u których trwają postępowania spadkowe lub mają zaległości w podatkach. W tej sytuacji nie mogli otrzymać
rządowej pomocy doraźnej – tłumaczy Grażyna Dąbrowiecka, szefowa Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Ale – jak zaznacza urzędniczka – to nie znaczy, że samorząd zostawił ludzi samych. Władze lokalne uruchamiają własną pomoc dla tych poszkodowanych, którzy nie otrzymali świadczeń od rządu. Program ma ruszyć 15 września.