To z pewności przypadek, że Viktor Orban wizytuje Warszawę w czasie, gdy posłowie PiS przygotowują zmianę kodeksu wyborczego. Spieszą się z pracami. Chcą zdążyć przed przyszłorocznymi wyborami samorządowymi. Sami członkowie partii przyznają, że nie będzie czasu na konsultacje.
Już nie powtórzą błędu Sasina
– O nowym kodeksie wyborczym do samorządu wiem jedno. Zmiany zostaną wprowadzone szybko, pod osłoną nocy. Rankiem obudzimy się w zupełnie innej rzeczywistości. Za naszym końcem będzie już dyktatura – ostrzega Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli.
Prezydent położonego na zachodzie kraju miasta nasłuchuje wieści z Warszawy, w której Prawo i Sprawiedliwość już raz usiłowało zmienić okręgi wyborcze, aby zdobyć władzę w przyszłych wyborach. Nie udało się.
– Teraz nie powtórzą już błędu Sasina. Po raz pierwszy od kiedy jestem prezydentem czuję taką niepewność. To straszne, że jeden człowiek decyduje o losie nas wszystkich. Tu nie chodzi tylko o mnie – dodaje Tyszkiewicz.
Prezydent znany z krytyki PiS w tym tygodniu został uniewinniony przez sąd z zarzutów. – Co by nie mówić o Komorowskim, to wycofał się z reformy, na którą nie zgadzały się samorządy. Kaczyńskiego nic nie powstrzyma. Pójdzie, jak czołg – stwierdza.
To może być już jutro
Okazuje się, że prace nad nowym kodeksem wyborczym do samorządów są już zaawansowane. Już w przyszłym tygodniu mają pojawić się pierwsze szczegóły. Nad nowymi przepisami pracuje specjalny zespół posłów PiS.
– Ostatnie wybory pokazały, że zmiany są konieczne. Mnóstwo głosów jest nieważnych, czy też dochodziło do różnych niepokojących incydentów. Zdecydowanie ordynacja wymaga zmiany i większej kontroli społecznej – komentuje Grzegorz Wojciechowski, poseł PiS, który jest członkiem sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.
Nie ma czasu na konsultacje?
Twierdzi, że obecnie posłowie mają tylko koncepcję. Uchyla rąbka tajemnicy. PiS rozważało, aby włodarze gmin mogli rządzić tylko dwie kadencje. – Ale przy tym zostanie wydłużona ich kadencja – zaznacza. Niektórzy posłowie PiS chcieliby, aby w wyborach samorządowych kandydatów przedstawiały tylko partie. Koniec z lokalnymi kandydatami. – Są takie głosy, ale zobaczymy, jaki kierunek pójdzie projekt – zastrzega.
Zdaniem kolejnego członka partii prezesa, Grzegorza Woźniaka, już na początku października do komisji może trafić projekt zmiany kodeksu wyborczego. Czy tak ważny projekt będzie szeroko konsultowany? – Nie wiem, czy czas pozwoli. Z pewnością z posłami innych opcji – dodaje Woźniak.
Wariant węgierski odbije się czkawką
–To jest zaprzeczenie całkowicie idei samorządności. To są pomysły partyjne, a nie postulaty środowisk samorządowych, ruchów miejskich, czy stowarzyszeń. Idą w kierunku zupełnie przeciwnym do dotychczasowych – tak Jan Grabiec, poseł Platformy Obywatelskiej , cenia pomysły rządzącej ekipy.
On również jest członkiem Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Z pogłosek, które do niego docierają, wynika, że posłowie PiS chcą wprowadzić okręgi trójmandatowe do sejmików. W praktyce oznacza to dominację jednej partii. Na tym jednak nie koniec. Rodziły się pomysły zakazania nawet łączenia się ugrupowań w koalicje. Opozycja nie mogłaby jednoczyć sił. Co najbardziej przeraża posła, ale i prezydenta Nowej Soli, to...
– Wariant węgierski, czyli tylko jedna tura wyborów na wójtów, burmistrzów, czy prezydentów. Tak Orban zapewnił władzę dla swojej partii – komentuje Grabiec.
Kulesze Kościelne was podliczą
Orbanowskie rozwiązania również przerażają kolejnego członka komisji, Joannę Scheuring-Wielgus z .Nowoczesnej. Wariant węgierski to groźba realna. Prawicowy elektorat jest z reguły starszy, bardziej zdyscyplinowany, PiS może liczyć na ich poparcie.
Posłanka wyróżniła w pięciu punktach kierunki manipulacji posłów przy wyborach. Oprócz jednej tury głosownia, na drugim miejscu wymienia utrudnienie komitetom społecznym walki o władzę. Zaskakująco brzmią dwa kolejne punkty.
– Wprowadzenia zmiany okręgów i sposobu liczenia, aby ściana wschodnia decydowała o wyborach – wylicza. Takie bastiony PiS-u jak Kulesze Kościelne mogą rozstrzygnąć o wynikach wyborów.
No i ostatni punkt – powrócić do dwukadencyjności, ale nie wprost, bo dotychczasowy projekt wzbudził zbyt duże kontrowersje. – Chcą jednak wyeliminować rządzących od lat dobrych włodarzy dodatkowymi przepisami – przekonuje Wielgus.
Będzie ostra zima
Projekt zmiany wyborów do samorządu to jeden z kilku, którymi będzie w najbliższych miesiącach zajmował się Sejm. Pod obrady wrócą też sprawy aborcji czy sądów.
– Dlatego wszystkim dotychczas protestującym przeciw poczynaniom tej władzy radzę, aby nabyli ciepłe buty i rzeczy. To będzie bardzo ostra zima – przekonuje posłanka.