Donaldowi Tuskowi dostało się rykoszetem dla dziadka, kiedy dziennikarz TVP opublikował tweeta o skrajnie prawicowej niemieckiej partii AfD.
Donaldowi Tuskowi dostało się rykoszetem dla dziadka, kiedy dziennikarz TVP opublikował tweeta o skrajnie prawicowej niemieckiej partii AfD. Jan Rusek/Agencja Gazeta
Reklama.
AfD uzyskała w wyborach do Bundestagu aż 13 proc. głosów. Jest to eurosceptyczne i wychwalające III Rzeszę Adolfa Hiltera ugrupowanie. Niespodziewany sukces AfD postanowił skomentować młody pracownik TVP, Ziemowit Kossakowski, znany z bardzo kontrowersyjnych opinii w mediach społecznościowych. Sam siebie nazywa na Twitterze "figlarnym zawadiaką".
W tweecie komentującym wypowiedź lidera AfD o przywróceniu szacunku dla żołnierzy Wehrmachtu napisał "przypomnę, że dziadek D.Tuska był w Wehrmachcie". Odniósł się tym samym do słynnych już w politycznej historii Polski słów Jacka Kurskiego o dziadku z Wehrmachtu Donalda Tuska, które to słowa okazały się decydujące w jego prezydenckiej batalii przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu.
O Ziemowicie Kossakowskim ostatnio było głośno przy okazji niewybrednego wpisu pod adresem prof. Jadwigi Staniszkis. Powodem wpisu było zdjęcie, które prof. Staniszkis zrobiła sobie z politykiem Nowoczesnej, Piortem Misiło. Kossakowski napisał na Twitterze "Francuska miłość – polski Macron (Misiło) i jego Brigitte (Jadwiga)". Odnosiło się to oczywiście do związku prezydenta Francji ze starszą kobietą. Dziennikarz zdążył już usunąć wpis i za niego przeprosić.
Błyskotliwa kariera Ziemowita Kossakowskiego to ogromna zagadka. Pisaliśmy o tym, że jest przykładem, iż wytrwałe hejtowanie przeciwników PiS pozwala zajść naprawdę daleko. Kossakowski dał się poznać szerzej, gdy zaczepił Bronisława Komorowskiego podczas kampanii wyborczej. Prawdopodobnie dzięki temu został dziennikarzem TVP. Wcześniej był tam na stażu, co i tak było absurdem. Dlaczego? Bo wcześniej był kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w wyborach samorządowych, ale także internetowym hejterem.