Bautzen/Budziszyn – w saksońskim mieście skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec zyskała ponad 30 poparcia.
Bautzen/Budziszyn – w saksońskim mieście skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec zyskała ponad 30 poparcia. Fot. Screen/Wikipedia/CC BY-SA 3.0

Mapy Niemiec po wyborach, które krążą w sieci, wyraźnie wybijają ten niebieski punkt koło granicy z Polską. To tam skrajna prawica osiągnęła największy w skali kraju sukces. Tu są miasta, gdzie Alternatywa dla Niemiec (AFD) zyskała ponad 30 procent poparcia, co nie zdarzyło się nigdzie indziej w Niemczech. Nie trzeba szukać daleko od granicy. Görlitz i Bautzen, czyli Budziszyn, przodują na tej liście. Wybraliśmy Budziszyn, by sprawdzić, dlaczego tak się dzieje. Bo po drugiej stronie, w polskich miastach, mało kogo to dziwi.

REKLAMA
– Zaskoczony wynikiem? Nie. Sytuacja jest taka, że Niemcy mają coraz bardziej dość inności kulturowej. Chcą żyć w swoim świecie, zazdroszczą Polakom. Tak jest w Budziszynie, tak jest w Görlitz – mówi naTemat Aleksander Pitura, szef portalu Zgorzelec.info. Kiedyś 5 lat mieszkał w Görlitz, w dzielnicy, gdzie jeszcze niedawno było wiele pustostanów. – Ostatnio szedłem tam do banku i w wielu oknach tych pustostanów było widać kobiety w chustach. To coraz bardziej standardowy obraz na naszych, przygranicznych terenach – mówi.
Tu na skrajną prawicę głosowało ponad 32 procent mieszkańców. Dokładnie tak samo jak w Budziszynie. Takich miast, tuż pod naszym nosem jest więcej, a polscy internauci już wychwycili Szwajcarię Saksońską z wynikiem ponad 37 procent. Jednak z jakiegoś powodu to Budziszyn wybija się na plan pierwszy. "Im bliżej polskiej granicy tym ciemniej i straszniej, jakby brunatniej... Miasto Bautzen/Budziszyn twierdzą skrajnej prawicy" – napisał jeden z internautów na Twitterze.
"Kompletnie mnie to nie dziwi"
Bo można uznać, że Budziszyn i okolica różni się od okolicznych miast tym, że mieszka tu silna mniejszość narodowa – Serbołużyczanie. Z ich powodu do dziś miasto wita przybyszów napisami w dwóch językach – niemieckim i górnołużyckim. I choćby z tego powodu można by się spodziewać, że i dla obcych Bautzen będzie bardziej przychylne. Nic jednak bardziej mylnego.
– Zupełnie nie jestem zaskoczony. Kompletnie nie dziwi mnie tutejsza wygrana AFD. We wcześniejszych wyborach NPD też otrzymywała tu wysokie noty, a była to jeszcze większa skrajna prawica – mówi na Temat Piotr Arcimowicz, dyrektor Muzeum Łużyckiego w Zgorzelcu, częsty bywalec w Budziszynie i znawca tego miasta.
Przypomnijmy, NPD to neonazistowska Narodowodemokratyczna Partia Niemiec. Rok temu jej lider prowadził antyimigrancki wiec w Bautzen/Budziszynie i krzyczał, że uchodźców trzeba wyrzucić. "Wśród nich są kryminaliści, którzy chcą przeprowadzić zamachy terrorystyczne w Niemczech, tak w Paryżu i Belgii" – ostrzegał.
Krzyczeli wtedy: "Budziszyn dla Niemców!"
Budziszyn znajduje się tylko 60 kilometrów od Drezna i niecałe 50 od granicy z Polską. I już od pewnego czasu mówi się, że nastroje antyimigranckie tylko się tu nasilają.
Rok temu część mieszkańców z radością obserwowała, jak płonął budynek przeznaczony dla uchodźców, a niektórzy podobno utrudniali jego gaszenie. W mieście doszło też do gwałtownych starć z imigrantami, które przerodziły się w regularną bitwę. Przeciwnicy uchodźców krzyczeli wtedy: "Budziszyn dla Niemców!", policja zdradziła, że ma "mnóstwo problemów" z tymi, którzy oczekują na azyl, a burmistrz nie owijał w bawełnę, że od pewnego czasu jest w mieście problem z "agresywnie zachowującymi się uchodźcami". Bo to oni, jako pierwsi mieli zaatakować butelkami grupę osób o skrajnie prawicowych poglądach.
– Wydaje się, te wydarzenia z ubiegłego roku mogły mieć wpływ na ten wynik. To ludzie, którzy na własne oczy i na własnej skórze odczuli ewentualne negatywne skutki zachowań imigrantów – mówi w rozmowie z naTemat Konrad Sikora, przewodniczący Rady Miasta Jelenia Góra, które od lat współpracuje z Budziszynem jako miasto partnerskie (o czym dalej).
Kolejne pokolenie Niemców, które żyje z zasiłków
W przygranicznych miastach w Polsce słychać, że za granicą praktycznie w każdym mieście są uchodźcy. – Czasem do Zgorzelca przychodzą na zakupy. Niektórzy moi znajomi w Niemczech mówią, że mają poczucie mniejszego bezpieczeństwa – przyznaje Piotr Arcimowicz . Ale mieszkańcy mówią też, że wcale tych imigrantów nie widać aż tak dużo. Ba, bywa, że mieszkańcy np. Görlitz pytają Polaków, dlaczego to w Polsce są tak silne antyimigranckie nastroje....
W każdym razie Piotr Arcimowicz wskazuje na inne przyczyny ostatnich preferencji wyborczych Budziszyna i okolic.
– Słucham, dlaczego głosowali na AFD i słyszę, że są biedni i gorzej im się wiedzie niż Niemcom na Zachodzie. Tutaj, wśród Niemców, wytworzyło się już kolejne pokolenie, które żyje z zasiłków. Ci bardziej sprawniejsi wyjechali na Zachód. I ci co zostali mają poczucie, że coś tracą, bo uwaga państwa niemieckiego przenosi się z nich na uchodźców. Czują, że uchodźcy to zagrożenie dla ich bytu – mówi.
Aleksander Pitura dokładnie to samo mówi o Görlitz. – To miasto umierające, bo praktycznie wszyscy uciekli na Zachód. Ale teraz pojawia się tam coraz więcej Polaków, coraz więcej jest ofert po niemieckiej stronie. Polacy jednak nie są traktowani negatywnie, ale na równi kulturowo z Niemcami – mówi.
Niedoceniona mniejszość narodowa
W Budziszynie nie bez znaczenia może być też kwestia mniejszości serbołużyckiej, która skupia się wokół tego miasta. – W NRD ta mniejszość cieszyła się ogromną pomocą państwa. Miała bardzo silną pozycję w państwie niemieckim. Jednak po 1990 roku ta pomoc zaczęła słabnąć, zaczęła się likwidacja szkół. I to też może mieć wpływ na preferencje wyborcze. Bo ta mniejszość może dziś czuć się niedoceniana i pokrzywdzona, gdy mimo ich apeli, państwo niemieckie przestało je mocno wspierać – mówi Piotr Arcimowicz.
logo
Dworzec kolejowy w Bautzen/Budziszynie. Fot. K. Zuchowicz
Budziszyn to miasto partnerskie Jeleniej Góry. Rzecznik prezydenta mówi, że współpraca z nim jest życzliwa i serdeczna, aczkolwiek w porównaniu z innymi miastami, oficjalna. – Bywamy na swoich świętach, trwa wymiana twórców – mówi naTemat Cezary Wiklik.
Czy powyborcze zmiany mogą mieć wpływ na tę współpracę? Jak może się ona układać z tak silną skrajną prawicą? – Trudno przewidzieć. Zobaczymy, jak się na to zapatrują obecne władze samorządowe Budziszyna, bo to dla nas zagadka. Może się okazać, że to ich kolor. Albo będą musieli walczyć z nową siłą – mówi. Przewodniczący Rady Miasta jest dobrej myśli: – Współpraca w dziedzinie kultury układa się miedzy naszymi miastami bardzo dobrze. Nigdy nie było tak, że tendencje parlamentarne przekładały się na współpracę naszych samorządów, a współpracujemy już od 1994 roku – mówi Konrad Sikora. I liczy, że tak pozostanie.