Manuela Gretkowska, za punkt wyjścia biorąc romantyczną sesję małżeństwa Rozenek-Majdan opublikowaną w magazynie Viva, opisała aspiracje polskiej klasy średniej wpatrzonej w obrazki z Dubaju. Małgorzata Rozenek odebrała post pisarki osobiście (trudno się z resztą dziwić) i zarzuciła Gretkowskiej klasizm i chamstwo. Pisarka wytknęła prezenterce zbotoksowaną twarz, prezenterka pisarce siwe włosy. Obie panie idealnie wpisały się w krzywdzące stereotypy dotyczące kobiet i ich wzajemnych relacji, a internauci nastawili popcorn i czekają na kolejne odcinki tej telenoweli.
Wszystko zaczęło się w niedzielę fejsbukowym postem Manueli Gretkowskiej. Pisarka postawiła diagnozę, że sceny z życia Rozenek-Majdan są emanacją mokrych snów przedstawicieli klasy średniej. Korpoludki mieszkające w grodzonych osiedlach, pilnowanych przez podpitych ochroniarzy, niebędących w stanie sklecić dwóch zdań, marzą o bizantyjskich luksusach i idealnych rysach twarzy. Ten wyidealizowany świat nie dopuszcza niedoskonałości i każe nam przymykać oko na realne brud, krew, patologie. Biała rękawiczka sprzątnie wszystko, a my będziemy żyli w cyt. "disneyowskim od..bie", głusi i ślepi na problemy i mijający czas.
Post Gretkowskiej poniósł się w niesamowitym tempie i był jednym z najczęściej udostępnianych w niedzielę. Popularność treści na fejsbuku jest całkiem niezłym miernikiem celności uderzenia w czuły punkt danej grupy. Oczywiście, fejsbuk to nie cała Polska, ale w dużej mierze młodzi, wykształceni z dużych miast, do których były słowa Gretkowskiej skierowane. I trafiły na żyzny grunt. I mimo że post Gretkowskiej był metaforą, to aby ją opisać posłużyła się nie anonimowymi "Januszem" i "Grażyną", ale realnymi Małgosią i Radosławem. Przez co jej tekst wyszedł spoza cudzysłowu i dla wielu stał się oczywistym, bezpośrednim uderzeniem w naszych swojskich polskich Beckhamów (oraz wszystkich chcących im dorównać). Tego Małgorzata Rozenek postanowiła nie odpuścić. Tym sposobem jednostkowy atak stał się początkiem internetowej wojny, a Perfekcyjna Pani Domu przeszła do kontrofensywy.
Szczerbaty uśmiech ochroniarza i siwizna Manueli Gretkowskiej
I o ile Gretkowska uderzała w dziwną tendencję do umiłowania luksusu i tuszowania wszelkiej skazy w bezmyślnym dążeniu do doskonałości, to Rozenek w swojej odpowiedzi wytknęła pisarce (słusznie) klasizm, jakim cechował się tekst Gretkowskiej i zajmowanie się sesją w Dubaju, kiedy Polska i Polka stoją w obliczu prawdziwych problemów, jakimi są brak dobrej opieki medycznej, w tym na przykład refundacja invitro.
Gretkowska znów odpowiedziała, tym razem chaotycznie, że Rozenkowie byli tutaj metaforą, a cieć nie był metaforą, ale opisem rzeczywistej sytuacji – to jest ten moment, w którym zaczynamy się gubić, czy Gretkowska naprawdę ma cieci za patologię, czy naprawdę uważa Rozenków-Majdanów za współczesne postaci biblijne. Następnie fejsbuk zadrżał od kolejnego postu Perfekcyjnej Pani Domu, a płaszczyzna wspólnoty, na której budowany był cały Czarny Protest zatrzęsła się w posadach. Starły się bowiem postaci, które także same mogą być metaforami: feministka, intelektualistka, aktywistka i seksbomba, celebrytka, pani domu. A na tym starciu najgorzej wyjdą oczywiście inne kobiety.
Botoks nie jest grzechem, podobnie jak siwe włosy
A co ty zrobiłaś dla sprawy kobiet? Na ilu marszach byłaś?
A dlaczego zajmujesz się pierdołami, a nie poważnymi sprawami, które dotykają Polek?
A ty masz doktorat, czemu zajmujesz się sprzątaniem?
A ty miałaś partię kobiet i ci nie wyszło.
A ty masz wybotoksowaną twarz.
A ty siwe włosy.
Cała energia kobiecego zrywu w zeszłym roku była tak ogromna, bo w naszym tłumie nikomu nie przeszkadzały wybotoksowane usta, szpilki, czy kolczyki w nosie i natapirowane siwe włosy. W marszach brały udział mężatki, których spełnieniem marzeń był ślub w dworku i sarmackie wesele z wystrzałem z armaty oraz zdeklarowane singielki zaczytane w Derridzie i rozmyślające o dekonstrukcji. A także mężatki zaczytane w Derridzie, i singielki marzące o ślubie w dworku i wystrzale z armaty. Prezentowanie wyidealizowanej wizji świata, programy typu Projekt Lady czy Prefekcyjna Pani Domu z pewnością nie służą dobrze wizerunkowi kobiet w mediach. Jechanie bez pardonu na klasę średnią, anonimowych ochroniarzy i imiennie celebrytów, jak Rozenek i Majdan, znowu odrywają dyskusję dotyczącą feminizmu od problemów zwykłych ludzi. A naprawdę przez wiele lat feministki pracowały na to, by udowodnić, że te problemy są właśnie główną osią ich zainteresowań.
Moje ciało - moja sprawa. To odnosi się tak do aborcji, jak i dowolnej ingerencji typu piercing, farbowanie włosów, depilacja, botoks, powiększanie ust czy piersi.
Moje życie, mój wybór. I dotyczy to zarówno wymarzonego M3 na warszawskiej Białołęce z miejscem garażowym i nadzorem kamer, jak i życia aktywistki stającej na barykadach za nic mającej dobra materialne.
To nie jest czas na walki kobiet. I tak naprawdę nigdy nie był.