
Ksiądz biskup od trzech lat prowadzi bloga, który ma wielu zwolenników, ale też przeciwników. Pisze o tym, co dzieje się wokół, ostatnio o 14-letnim Kacprze, który popełnił samobójstwo. Rzuca mocne słowa. O politykach, o tym, co dzieje się w Sejmie, o poniżaniu drugiego człowieka. - Jeśli są ludzie, którzy z chrześcijaństwem na ustach piętnują czy wyszydzają kogoś, to nie robią tego jako chrześcijanie - mówi naTemat. To ważny głos Kościoła. Ale nie katolickiego. Ksiądz biskup Jerzy Samiec jest zwierzchnikiem Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP.
Szerszemu ogółowi Polaków zwierzchnik ewangelików pewnie nie jest znany, choć jednocześnie – od 2016 roku – jest przewodniczącym Polskiej Rady Ekumenicznej. Dokładnie rok temu zrobiło się o nim głośno przy okazji obchodów 500-lecia Reformacji, gdy prezydent Andrzej Duda odmówił objęcia tych obchodów swoim honorowym patronatem. Zaproszenie przyjął za to Prymas Polski abp Wojciech Polak, który zasiadł w Komitecie Honorowym. Niektóre media pisały wówczas, że była to zaskakująca decyzja Prymasa.
"Czas najwyższy przypomnieć, co znaczy być wyznawcą Chrystusa i zdecydowanie odciąć się od postawy tych wszystkich, którzy w imię chrześcijaństwa głoszą hasła pełne nienawiści i wzywają do zaprowadzania „porządku” siłą". Czytaj więcej
Próbuję podpytać o polityków. – Wiem, że mnie pani prowokuje. Oczywiście, że to również ich dotyczy – odpowiada szybko. Daje przykład Jerzego Owsiaka. – Jestem za tym, by publicznie nikt nie wypowiadał słów, które są obraźliwe i są przekleństwami. Pod tym względem nie mogę się zgodzić z panem Jerzym Owsiakiem. Ale w takim razie traktujmy wszystkich równo. Jakie słowa padają w Sejmie? W obliczu kamer? To też jest miejsce publiczne. Traktujmy wszystkich równo. Zacznijmy od posłów, bo oni dają przykład. Potem weźmy się za inne osoby publiczne, duchowne, nauczycieli, polityków – mówi.
"Oczekuję od sprawujących władzę wyciszenia emocji poprzez zwolnienie tempa prac nad ustawami, które są fundamentalne dla funkcjonowania państwa". Czytaj więcej
"Obserwując wydarzenia w polskim parlamencie nie zauważam już chęci przeprowadzenia rozsądnej reformy czegokolwiek. Dostrzegam raczej z jednej strony poszukiwanie sposobów jak wygrać wojnę z większością rządzącą, a z drugiej jak pokonać opozycję. Przestano rozmawiać o meritum wniosku, a zaczęto stosować metody zniszczenia oponentów. Padają coraz mocniejsze słowa i sięga się po coraz cięższe narzędzia walki". Czytaj więcej
I jednym się to podoba, innym nie. Wystarczy poczytać komentarze na jego blogu. Sam zresztą do nich odsyła.
