
Rolnicy wykrzyczeli, że zwala się wszystko na nich. I pokazali taką determinację, że jeśli w innych regionach kraju znajdzie się podobna, to PiS może mieć trudny orzech do zgryzienia. Bo w innych częściach kraju rolnikom też wiele się nie podoba.
Tak, jak wiele innych rzeczy. W Sejmie ostatnio padło wiele słów o tym, jak PiS oszukał i wykorzystał rolników. PSL i opozycja mocno wypunktowały rządzących. Było i o podniesieniu wieku emerytalnego dla rolników, i ASF, o stadninach koni, o agencjach rolnych obsadzonych przez Misiewiczów, którzy na rolnictwie się nie znają. I ministrze Krzysztofie Jurgielu, którego chcieli bezskutecznie odwołać. Przy okazji ASF wytyka mu się m.in. to, że wcześniej krytykował swojego poprzednika, gdy w Polsce były trzy ogniska. Teraz ma być ich blisko 100 i rolnicy mają poczucie, że nic się nie dzieje. Wcześniej za to było głośno o problemach z dotacjamirolników, teraz znowu o braku obiecanych rekompensat.
Dramat rolników trwa. Przez ASF polscy rolnicy codziennie tracą miliony. Jak się okazuje nie mają co liczyć na obiecywaną pomoc od ministra Jurgiela. Komisja Europejska przykręciła kurek z pieniędzmi przed rządem PiS. Czytaj więcej
A przecież władze poświęcają rolnikom tyle uwagi w swoich wystąpieniach. "Nie byłoby wolnej Polski, gdyby nie ofiarność mieszkańców wsi, tak znacząca w zbiorowym wysiłku całego narodu" – pisał do nich niedawno prezydent Duda. – Dzisiaj zobaczyć konia ciągnącego wóz to sporadyczny widok. W większości przypadków to jest traktor, rodziny mają samochody. Polscy rolnicy są dziś europejskimi rolnikami – przemawiał z kolei w Spale, podczas ostatnich dożynek. Premier Szydło dopiero mówiła w Sejmie, że polskie rolnictwo jest najlepsze od lat. Itd. Itp.
Bardzo ją oburza sprawa ziemi. – Co to znaczy, że ja nie mogę kupić ziemi? Albo inaczej. Ja nie mogę sprzedać ziemi drugiemu rolnikowi. On daje mi na przykład 40 tys. zł za hektar, ale prawo pierwokupu ma agencja i agencja daje mi 30 tys. I ja muszę sprzedać ją agencji – mówi Elżbieta Szczukowska.