Do strzelaniny doszło podczas koncertu niedaleko hotelu Mandalay Bay w Las Vegas. Jak na razie wiadomo o dwudziestu osobach zabitych i dwustu rannych. Sprawca został zabity, jednak nadal trwa sprawdzanie, czy napastników nie było więcej.
Jak podają amerykańskie media, wielu z rannych jest w stanie ciężkim. Pierwsze informacje mówiły o 2 osobach zabitych. Teraz śmiertelny bilans wzrósł jednak aż do pięćdziesięciu osób. Co prawda policja twierdzi, że prawdopodobnie sprawca strzelaniny był tylko jeden, ale jednostki SWAT nadal przeszukują okolice hotelu w poszukiwaniu potencjalnych sprawców, którzy mogli pomagać przestępcy.
Do bawiących się na koncercie ludzi około godziny 22 czasu lokalnego strzelano z broni automatycznej. Z powodu wydarzeń na koncercie, zamknięto również najbliższy port lotniczy.
Służby na bieżąco uaktaulniają informacje dotyczące sytuacji w Las Vegas.
Kondolencje rodzinom ofiar złożył już prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. - Moje najgłębsze kondolencje i wyrazy współczucia rodzinom ofiar strasznej strzelaniny w Las Vegas. Niech Bóg was błogosławi! - napisał Trump na Twitterze.