Marek Pyza w Kwadransie Politycznym przyjął rolę twardego obrońcy politycznej barykady, gdyż przedstawiając Bodnara, użył chwytów charakterystycznych dla prawicowej publicystyki.
"Bardzo dziękuję, rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, czasem broniący praw esbeków, czasem broniący handlarzy roszczeń, głosami Platformy Obywatelskiej, SLD i PSL, rzecznik praw obywatelskich od 2015 roku, a tylko przypomnę, że posłowie odrzucili kontrkandydaturę pana, pani Zofii Romaszewskiej, dziękuję bardzo!" – tak Marek Pyza przedstawił telewidzom Adama Bodnara.
Marek Pyza jest dziennikarzem tygodnika "Sieci'. Prowadzi też rozmowy w Telewizji Polskiej. Zasłynął śledczymi wątkami dotyczącymi
katastrofy smoleńskiej. Tragedia smoleńska do tego stopnia go zajmuje, że wplata ją do pozornie zupełnie oderwanych tematycznie wątków.
Zapytał Małgorzatę Kidawę-Błońską o drzewa sadzone przez polityków
Platformy Obywatelskiej w ramach protestu przeciwko masowej wycince w Polsce. – Zacna inicjatywa, ale czy pani nie miała lekkiego zgryzu, widząc Ewę Kopacz, wbijającą łopatę w ziemię? – zapytał Pyza. – Ale dlaczego nie mogła posadzić drzewa? Co to za problem? Nie rozumiem – odpowiedziała Kidawa-Błońska.
– Chodzi mi o te dosyć nieprzyjemne... konotacje z jej słowami z 2010 roku o przekopywaniu ziemi na metr w głąb – tłumaczył dziennikarz. Chodziło o wypowiedź Ewy Kopacz w Sejmie, która przekonywała, że miejsce katastrofy smoleńskiej zostało przekopane na metr w głąb gruntu w poszukiwaniu szczątków ofiar i fragmentów samolotu.