Od kilku dni trwa strajk głodowy lekarzy rezydentów. Młodzi medycy domagają się, by rząd podwyższył wydatki na ochronę zdrowia do 6,8 proc. zalecanych przez WHO oraz podwyższył ich niskie pensje. W sieci pojawiają się opisy dramatycznych realiów pracy lekarzy, którzy są eksploatowani do granic wytrzymałości na długich dyżurach, co przekłada się na jakość opieki medycznej nad pacjentami.
Jak pisał dziś Mateusz Marchwicki, jeden z lekarzy Kliniki Położnictwa i Perinatologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego opublikował screen z własnego konta bankowego i pokazał, ile wynosi wypłata lekarza z 15-letnim doświadczeniem zawodowym. Okazało się, że za swoją pracę we wrześniu lekarz dostał 3 062,20 zł.
Sprawa wywołała poruszenie wśród internautów, tymczasem do redakcji naTemat napisała położna, pani Joanna, która pokazała jeszcze bardziej szokujący wyciąg z konta. Okazuje się, że specjalistka od prowadzenia ciąży, porodu i połogu dostaje zaledwie 1 888,59 zł na rękę.
"Ukończyłam 5 lat studiów, mam 8 lat doświadczenia zawodowego, w tym kursy doszkalające, na oddziale klinicznym neonatologii (III stopień referencyjności) w warszawskim Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym im. prof. W. Orłowskiego" – skarży się pani Agnieszka.
Młodzi lekarze prowadzący protest głodowy nie widzą sensu w kolejnych rozmowach z ministrem Radziwiłłem. Z determinacją czekają na przyjazd premier Beaty Szydło. Już od tygodnia. I pytają, co jeszcze musi się stać, aby szefowa rządu PiS zechciała z nimi porozmawiać.