Fot. Łukasz Głowala/ Agencja Gazeta
Reklama.
Polska Fundacja Narodowa zwinęła z billboardów plakaty promujące wizję sądownictwa według Prawa i Sprawiedliwości. I od razu rozpoczęła kolejne uderzenie. Mowa o kampanii "Polska 100". – To program wizerunkowy, który odwołuje się do dobrych stron naszej ojczyzny, poprzez jej związki z morzem, z żeglarstwem, z dokonaniami sportowymi – mówił o kampanii wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Jacht regatowy w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości ma ruszyć w rejs i zatrzymać się w stu portach. Na czele załogi stanie mistrz olimpijski i ambasador kampanii Mateusz Kusznierewicz.
Już teraz w mediach szeroko opowiada o tym projekcie. – Opłyniemy świat, by uczcić 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę – mówił w telewizji wPolsce.pl. W rozmowie z naTemat przyznał, że projekt "Polska 100" wymyślił wraz z kolegami żeglarzami. – Rejs dookoła świata marzył mi się od dawna. Myślę, że jest to potrzebne polskiemu żeglarstwu. Będziemy też uczestniczyć w wydarzeniach, które będą organizowane w portach. Przypłyniemy i pójdziemy do szkoły podstawowej albo na uczelnie. I będziemy opowiadać o żeglarstwie morskim, o tym skąd przypłynęliśmy, o tym co jest ciekawego w Polsce, jaką ma historię, kulturę, o tym, że ludzie są innowacyjni, że mówią po angielsku – opowiada nam Kusznierewicz.

Medialny

Jeden z najbardziej utytułowanych żeglarzy, wiceprezes Polskiego Związku Żeglarskiego, wspierał już wiele inicjatyw i kampanii. Był twarzą T-Mobile, Sono Idoni (włoskiej sieci salonów mody), Siemens. Był pomysłodawcą Programu Edukacji Morskiej w Gdańsku. – W pewnym momencie przeprowadził się do Gdańska i stał się twarzą programu edukacji morskiej. Został sprowadzony przez prezydenta Pawła Adamowicza, który jest z wiadomej opcji politycznej – mówi nam były sportowiec, medalista olimpijski, który chce pozostać anonimowy.
Kusznierewicz angażował się także akcje społeczne. I – co wielu dziś mu wytyka – w 2011 roku poparł Platformę Obywatelską i jej lidera Donalda Tuska. – Po raz pierwszy w swoim życiu postanowiłem publicznie i otwarcie poprzeć partię w wyborach do Sejmu i do Senatu. Mając nadzieję, że przekonam państwa, że Platforma Obywatelska i stojący na jej czele premier Donald Tusk gwarantują nam bezpieczeństwo, spokój i dalszy rozwój, zarówno społeczny, jak i gospodarczy – przekonywał Kusznierewicz jeszcze w 2011 roku.

Transfer?

Jego udział w rządowej akcji został natychmiast zauważony. Wielu internautów i kolegów z branży uznało, że zaangażowanie się sportowca w projekt, który koordynuje i sponsoruje Polska Fundacja Narodowa, jest jednoznaczne z poparciem Prawa i Sprawiedliwości. "Widzę, że Mateusz Kusznierewicz honorowy członek komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego uszczknie "coś" da siebie, przy każdej władzy"; "Kolejny głośny transfer do PiS" – wytykali w sieci.
To wzbudziło także poruszenie wśród sportowców. – Nigdy nie widziałem go w takich akcjach politycznych i nigdy się w tym temacie nie wypowiadał, dlatego jestem zdziwiony, że nagle pojawia się w takim miejscu – słyszymy od jednego ze sportowców. Tuż po rozmowie donosi, że z Facebooka Kusznierewicza zniknęło jego zdjęcie z Bronisławem Komorowskim. – Myślę, że nie jest to kwestia żadnej ideologii, a biznesu. Mateusz już bardzo dawno mówił o sobie, że jest biznesmenem. Jest też wiceprezesem Polskiego Związku Żeglarskiego. Prowadzi "rozległe" życie biznesowo-celebryckie – dodaje znajomy sportowca, który chce zachować anonimowość.
Opinia drugiego z kolegów Kusznierewicza, również sportowca, jest skrajnie inna. – Z reguły takie przedsięwzięcia (akcja "Polska 100") są dla idei. Znam Mateusza wiele lat i nie sądzę, by traktował to biznesowo. Poza tym ma jeszcze działkę sportową i – z mojej perspektywy – wygląda to nieźle. Myślę, że bardziej zależy mu na tym, by być dyrektorem sportowym Polskiego Związku Żeglarskiego. Mateusz zawsze był medialny, odkąd w Stanach Zjednoczonych zdobył złoty medal – podkreśla. Ale i zaznacza, że koledzy z branży już dyskutują na ten temat. – Komentowane jest to bardzo różnie. Niektórzy uważają, że niepotrzebnie się w to zaangażował, ale Mateusz lubi wyzwania – mówi nam sportowiec.
"Naszym celem jest promocja Polski"
O akcję "Polska 100" zapytaliśmy jej ambasadora, Mateusza Kusznierewicza. – To żadna rządowa kampania – prostuje na początku. – Ma pan świadomość, że tę kampanię koordynuje i sponsoruje Polska Fundacja Narodowa? – pytam. – Oczywiście. Wiem, jakie są skojarzenia. I właśnie po to rozmawiamy, bym mógł ze swojej perspektywy to wytłumaczyć – zaznacza.
Mateusz Kusznierewicz

Naszym celem jest promocja Polski. I tym samym celem zawsze komunikowała się Polska Fundacja Narodowa. Po to też została założona. Skoro dwa projekty mają te same cele... Ja jestem apolityczny. Jestem sportowcem skupionym na tym wspaniałym projekcie, który będziemy realizować. Robimy to z Polskim Związkiem Żeglarskim, Ministerstwem Sportu i Turystyki, Ministerstwem Kultury i Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Mamy siedmiu partnerów. Każde spotkanie jakie mieliśmy w Polskiej Fundacji Narodowej czy w Ministerstwie Kultury, było bardzo merytoryczne i tylko nastawione na ten projekt. My współpracujemy ze wszystkimi mediami, nie tylko rządowymi.

– Nie mam z tego żadnych finansowych korzyści – zapewnia Kusznierewicz.
Czy zaangażowanie w działanie, które popiera Polska Fundacja Narodowa może niekorzystnie wpłynąć na wizerunek utytułowanego i lubianego przez Polaków żeglarza? – pytamy specjalistę do spraw marketingu politycznego. – Być może część fanów będzie miała mu to za złe. Z drugiej strony część osób z twardego elektoratu "dobrej zmiany", która do tej pory mogła mieć do niego stosunek neutralny, zacznie go postrzegać bardziej pozytywnie. Ale nie sądzę, żeby mu to zaszkodziło – odpowiada fachowiec, który również prosi o anonimowość.