Kradzież samochodu to niestety nienowe zjawisko. Ale w tym przypadku ważne jest to, skąd go ukradziono.
Kradzież samochodu to niestety nienowe zjawisko. Ale w tym przypadku ważne jest to, skąd go ukradziono. Fot. pixabay.com

Policyjny parking czy komenda to teoretycznie jedne z najbezpieczniejszych miejsc, jakie można sobie wyobrazić. Jednak nie zawsze tak jest, co pokazuje przykład z Elbląga. Z policyjnego parkingu skradziono tam dowód w jednej ze spraw. I to nie byle jaki.

REKLAMA
Z parkingu, na który trafiają samochody będące dowodami w sprawach karnych, złodzieje ukradli Range Rovera wartego ponad ćwierć miliona złotych. I nie pomogło ani oświetlenie terenu, ani jego ogrodzenie, ani to, że wyjechać z niego można tylko jedną bramą, którą nadzoruje strażnik.
Złodzieje rozcięli siatkę, otworzyli samochód i bez przeszkód wyjechali nim poza policyjny teren. Jak powiedział w TVP Info Jakub Sawicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu, do tej pory udało się zatrzymać dwie osoby zamieszane w zuchwałą kradzież, jednak nie udało się odzyskać samochodu. Jak nieoficjalnie wiadomo, o sprawie wie już komendant główny policji Jarosław Szymczyk, który interweniował w tej sprawie u kierownictwa elbląskiej komendy. Podobno nie mógł uwierzyć, że można okraść policję. A jednak.
źródło: TVP Info