Wczorajsze samopodpalenie mężczyzny przeciwko polityce PiS zostało skomentowane przez marszałka Joachima Brudzińskiego (PiS). Polityk na Twitterze "zdiagnozował" u człowieka chorobę psychiczną, a także skrytykował partyjne rozgrywanie tego wydarzenia. Tymczasem przewodniczący PiS, Jarosław Kaczyński, nie miał podobnych obiekcji kilka lat wcześniej.
W czwartek ok. 16:30 przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie podpalił się mężczyzna. Zrobił to w proteście przeciwko polityce PiS – dobitnie świadczy o tym list, który miał przy sobie. Mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala. Na miejscu zdarzenia wieczorem zebrali się ludzie, którzy odczytali jego manifest.
Samopodpalenia po 1989 r.
To nie jest pierwsza tak dramatyczna forma protestu w Polsce. Do samopodpaleń doszło także w 2011 i 2013 roku. W obu przypadkach mężczyźni podpalili się pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów (wówczas szefem rządu był Donald Tusk).
Mężczyzna, który targnął się na swoje życie w 2011 r., był 49-letnim mieszkańcem Warszawy. Zanim stanął w płomieniach przykleił do ławki list do premiera, w którym krytykował polityków z różnych partii, media (za brak niezależności) i wspominał o swoich problemach finansowych. Mężczyzna został odratowany: ugasili go funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, a następnie zabrało go pogotowie.
Tragicznie skończyło się samopodpalenie 56-letniego Andrzeja Filipiaka w 2013 r. Na ratunek rzucili się strajkujący związkowcy, ale mężczyzna zmarł wkrótce po przewiezieniu do szpitala. – – Zrobił to z biedy, nie miał pracy! Nie mamy z czego żyć. Mąż mówił, że to wina polskiego rządu – powiedziała wtedy "Faktowi" żona Filipiaka.
Jarosław Kaczyński obwinia władzę za samopodpalenie (2013)
Czy i jak samopodpalenie skomentował wówczas Jarosław Kaczyński, wówczas lider partii opozycyjnej? Przypomniał to na Twitterze Bartosz Wieliński, dziennikarz "Gazety Wyborczej". W 2013 r. przewodniczący Kaczyński w sposób nie pozostawiający wątpliwości zrzuca winę za tragedię na ówczesny rząd, w tym szczególnie ministra transportu. Polityk ostrzegł też, że jeśli w Polsce nie dojdzie do zmiany, takie wydarzenia będą się powtarzać. "Za te wydarzenia będzie odpowiadała władza" – mówił Jarosław Kaczyński.
Oto pełna treść słów posła Kaczyńskiego z powyższego nagrania.
"Mamy już drugie samopodpalenie w ciągu krótkiego czasu. Tutaj przyczyną są nieodpowiedzialne decyzje ministra transportu, który próbuje po raz kolejny przebudowywać kolej w ten sposób, że pracownicy są usuwani z miejsc pracy. To oczywiście powoduje ogromne napięcie, to jest bezpośrednia konsekwencja tego rodzaju działań" – powiedział prezes PiS w 2013 r.
"Ale sądzimy, że to jest coś, co ma także wymiar szerszy. Mamy już w Polsce dzisiaj naprawdę bardzo już ostry, dramatyczny kryzys społeczny, który całkowicie odbiera tej władzy legitymację. To znaczy stopień dezaprobaty dla tego, co się dzisiaj w Polsce dzieje jest tak wysoki, że można powiedzieć, iż jeśli nie nastąpi jakaś zmiana, to będziemy mieli kolejne bardzo dramatyczne wydarzenia. I chcę bardzo mocno podkreślić, że za te wydarzenia będzie odpowiadała władza" – komentował wtedy samospalenie Jarosław Kaczyński.