
W pensjonacie w miejscowości Unterach am Mondsee, który w przeszłości należał do rodziny Fritzlów, odkryto nieznaną wcześniej klatkę schodową, która prowadzi do ukrytego pomieszczenia. Odnaleziono ją dopiero teraz, choć od ujawnienia makabrycznych zbrodni Josefa Fritzla minęła już niemal dekada.
REKLAMA
Pomieszczenie znalazła ekipa remontowa, która miała wykonać w budynku zwykłe pomiary. Jak informują zachodnie media, po odnalezieniu ruchomej ściany odkryto za nią kolejne pomieszczenia.
Pomiary na miejscu były prowadzone z bardzo prozaicznego powodu – obiekt nigdy nie uzyskał pozwolenia na budowę. Kiedy na miejscu bywali Fritzlowie, pensjonat dwukrotnie spłonął i zawsze był odbudowywany. Policja nawet podejrzewała, że to Fritzl był podpalaczem, ale nigdy mu niczego nie udowodniono.
Budynek, w którym znaleziono niepokojące miejsca, to pensjonat o nazwie "Seestern", co po polsku oznacza rozgwiazdę. Obiekt znajduje się w mieście Unterach am Mondsee niedaleko Salzburga. Małżeństwo Fritzlów przestało prowadzić ten biznes w 1996 roku.
Dlaczego to miejsce znaleziono dopiero teraz? Lokalne media informują, że po ujawnieniu sprawy Fritzla budynek nie został nigdy dokładnie sprawdzony przez śledczych. Skupiono się tylko na domu w Amstetten, gdzie rozegrała się tragedia.
Przypomnijmy, że w piwnicy swojego domu w Amstetten Josef Fritzl przez 24 lata gwałcił i więził swoją córkę. Elisabeth Fritzl została zgwałcona ponad trzy tysiące razy i urodziła swojemu ojcu łącznie siedmioro dzieci. Żona Fritzla Rosemarie twierdziła, że nie wiedziała, co działo się w dźwiękoszczelnym bunkrze pod jej domem. W marcu 2009 austriacki sąd uznał 73-letniego Josefa Fritzla za winnego m.in. morderstwa syna i wielokrotnych gwałtów. Skazał go na dożywocie.
Źródło: Daily Mirror
