
"Rzucają w nas kamieniami i butelkami", "ten marsz raczej do spokojnych nie należy" – tak w 2014 r. relacjonował reporter Telewizji Republika, a dziś jeden z najważniejszych dziennikarzy odmienionych "Wiadomości", Bartłomiej Graczak. Po trzech latach od tamtych wydarzeń można jednak dojść do wniosku, że chyba było spokojnie. Portal narodowców z radością informuje właśnie o uniewinnieniu kolejnego z oskarżonych o udział w zamieszkach.
REKLAMA
Bilans Marszu Niepodległości z 11 listopada 2014 roku jest następujący: rannych zostało 75 osób (51 policjantów i 24 osoby cywilne), straty oszacowano na ponad 100 tys. zł, a zatrzymanych zostało 276 najbardziej agresywnych osób.
Do najpoważniejszych zamieszek doszło wówczas w rejonie Stadionu Narodowego. To tam policja, aby rozpędzić tłum osób specyficznie świętujących rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę, musiała użyć broni gładkolufowej. Osoby te obchodziły święto tak, że w kierunku funkcjonariuszy rzucały race, petardy, butelki i m.in. kostkę brukową.
Trafnie te wydarzenia zrecenzował wówczas dziennikarz prawicowej Telewizji Republika, przyznając, iż marsz "do spokojnych nie należy". Wiedział, co mówi – mógł wszystko obserwować z bliska.
A dziś? Okazuje się, że nie ma winnych zamieszek. Związany ze środowiskiem narodowców portal kierunki.info.pl poinformował o "sukcesie prawników Marszu Niepodległości". "Dziś rano sąd uznał za niewinnego kolejnego młodego człowieka uczestniczącego w Marszu Niepodległości w 2014 roku. To kolejny taki wyrok dla osoby biorącej udział w kilkusettysięcznym marszu sprzed lat" – donosi portal, powołując się na wpis pełnomocnika młodego Bartosza z Bolesławca, który był oskarżony o udział w zamieszkach.
"Sprawiedliwości stało się zadość" – stwierdza prawnik, a jeden z jego znajomych komentuje: "Rewelacja. Ty byś nawet Trynkiewicza wybronił". Kogoś jeszcze dziwi fakt, że środowiska nacjonalistyczne czują się coraz pewniej?
Portal kierunki.info.pl dodaje, że spośród niemal 300 zatrzymanych za udział w zamieszkach w 2014 r. prawomocnie skazana została tylko jedna osoba. Wyrok nie był surowy. Sąd Okręgowy złagodził decyzję z niższej instancji i zastosował wobec skazanego karę w zawieszeniu.
źródło: kierunki.info.pl
