
Jeden z wychowanków poprawczaka w Grodzisku Wielkopolskim uprawiał seks z 14-latką, która przyszła na widzenie. Co więcej, dziewczyna razem ze swoją koleżanką nocowały na terenie zakładu. Ministerstwo Sprawiedliwości i dyrekcja ośrodka wiedziało o sprawie od miesięcy, jednak konsekwencje wobec dyrektora wyciągnięto dopiero po interwencji mediów.
REKLAMA
Skandal w poprawczaku ujawnił dziennik "Polska The Times". Całe zdarzenie miało miejsce w styczniu, gdy dwie dziewczyny w wieku 14 i 17 lat przyjechały do grodziskiego poprawczaka z drugiego końca Polski. Z wychowankami ośrodka widziały się w osobnych pokojach przeznaczonych do widzeń. Jak wynika z relacji jednego z pracowników, młodsza dziewczyna i jej chłopak położyli się na podłodze, pod kocami, które dostali, z powodu jak mówili zimna panującego w pomieszczeniu. - Leżeli i się kręcili, ściskali. Ruchy były takie, jakby uprawiali seks - mówi w rozmowie z "Polska The Times" pracownik. Z tego co udało się ustalić wynika, że dyrektor ośrodka wyraził zgodę na taką formę odwiedzin.
Z rozmów z innymi, zwolnionymi już pracownikami poprawaczaka, można dowiedzieć się jeszcze bardziej kompromitujących faktów. Jak twierdzą zwolnieni, dyrektor boi się wychowanków i zezwala na wszystkie odwiedziny. - Jeden z chłopaków powiedział mi potem, jak już sprawa zrobiła się głośna, że "uj***łem im bzykanko" - mówi dziennikowi jedna z pięciu zwolnionych osób. Ich zdaniem, dyrektor pozbawił ich pracy właśnie za wyciągnięcie na jaw afery.
O sprawie dowiedział się Tadeusz Pisarek, szef związków zawodowych zakładów poprawczych, który to zgłosił sprawę do Ministerstwa Sprawiedliwości, któremu podlegają zakłady poprawcze. Jednak aż do września, kiedy sprawą zajęła się prokuratura, nic w tej sprawie nie zrobiono, a dyrektor zakładu został zawieszony w obowiązkach przez ministerstwo prawie 10 miesięcy po ujawnieniu sprawy. Co ciekawe, były już dyrektor, był lokalnym działaczem PiS-u, który jak twierdzi Pisarek miał być "pod szczególną ochroną resortu".
źródło: "Polska The Times"
